Odpowiem Ci ze swojego doświadczenia - mnie zawsze ale to zawsze proszą do tańca faceci totalnie nie w moim typie - np. blondyni, albo po prostu brzydcy (i to nie tak, że dzieje się tak, bo sama jestem brzydka, więc to nie o to chodzi). Do tego choć nie mam problemu z niższym wzrostem u faceta, często są to krasnale, np. o głowę mniejsi ode mnie - wtedy naprawdę okropnie się tańczy, odczucie jak z jakimś dzieckiem idp.Dobrze byłoby aby facet też wyczuwał, że podoba się kobiecie, a z tym bywa trudno, bo nie zawsze komunikaty są jasne i czytelne.
Ja chodzę często do klubów. Mam wrażenie, że kobiety wolą chyba bardziej bawić się w kółku w swoim towarzystwie i bardziej są sobą zainteresowane niż facetami.
Poza tym widziałem niejeden raz, że dziewczyna na jednej imprezie tańczyła z kilkoma jeden po drugim. Nie wiem o co chodziło.
Może po prostu chciała sobie tylko potańczyć i w sumie nieważne z kim, a facet już sobie nadzieję robił i myślał, że kogoś poderwał.
A może dziewczyny szukają po prostu "najlepszej opcji" I dlatego tak skaczą z kwiatka na kwiatek? Różnie to bywa.
Jednak to jest rodzaj zmyłki dla faceta, a nikt nie chce padać ofiarą takiej kobiecej zabawy. Sam byłem w podobnej sytuacji. To może odpychać facetów przed angażowaniem się i wzbudza niepewność.
Z czego to wynika? Że desperaci (faceci po prostu zaniedbani i brzydcy) tylko podrywają, ci sensowni mają na pęczki chętnych dziewczyn więc nie muszą tego robić. Drugie pytanie - dlaczego jesteście tak okropnie leniwi pod względem wyglądu? Wszechobecne chorobliwe otłuszczenie i męskie cycki których objętości może pozazdrościć co druga kobieta (serio tak ciężko co 2 dzień zorganizować sobie jakąś aktywność sportową?), pijackie japy - kostropate, szare i zniszczone od częstego picia alkoholu (serio musicie zalewać robaka w ramach każdej aktywności w wolnym czasie?), bezguście ubraniowe (na boga, pooglądajcie trochę w necie zdjęć mody męskiej zanim pójdziecie na zakupy, to nie jest aż taki wysiłek...), no i na koniec tępota umysłowa (zero zainteresowań, człowiek ma wrażenie, że hobby co 2-giego facet ogranicza się do pornonanizmu...), i na koniec moje osobiste zboczenie - gdzie jest jakikolwiek facet (choćby na tym forum), który czyta regularnie książki, ja się pytam?!


