że mają być skromne, uległe. I że mają się przysłowiowo "szanować"
Jak dla mnie kobieta, która dba o zdrowie, nie pali, nie chla, nie wsuwa śmieciowego żarcia i nie przeciąża się bez potrzeby (czy to dosłownie, czy w przenośni), tylko jest aktywna fizycznie, lubi i ceni pobyt na świeżym powietrzu i zdrowe jedzenie, w związku z tym właśnie się szanuje - zresztą, tak samo mężczyzna. To jest właśnie przejaw szacunku do siebie.
Aktywność seksualna nie ma żadnego bezpośredniego związku z szanowaniem się - no chyba że mowa o przypadkach takich jak prostytucja lub korzystanie z usług prostytutek.
Choć biorąc pod uwagę, że prostytuują się najczęściej te osoby, które w dzieciństwie odczuwały niedostatek lub brak miłości, i którym nie zaszczepiono poczucia własnej wartości, to często wchodzenie w prostytucję koreluje z innymi rzeczami typowymi dla dzieci z dysfunkcyjnych rodzin, jak wagarowanie, wczesne wchodzenie w używki i nałogi, tworzenie bliskich relacji z patologicznymi osobnikami itd. Przy czym dysfunkcyjność takiej rodziny nie musi być zawsze oczywista ani widoczna na pierwszy rzut oka - bywa, że pozory mylą.
Kobieta może lubić różne kinki, i realizowanie ich w żaden sposób nie świadczy o szanowaniu lub nieszanowaniu się. Nie ma związku.
Kobieta może być np. dbającą o siebie, oczytaną psychoterapeutką, a przy tym lubić pissing, pegging, skóry, lateksy, winyle, masowanie partnerowi prostaty per rectum i przyjmowanie masażu joni, próbowanie wszelkich możliwych pozycji, zabaw, gadżetów erotycznych i odgrywania ról - i taka kobieta jak najbardziej się szanuje.
Moje ulubione powiedzenie wiejskich Grażyn i Januszy to "ubierać się Z KLASĄ".
No jak dla mnie kobieta ubierająca się w czarne skórzane body, legginsy lub czarną skórzaną spódniczkę i czarne skórzane kozaki do kolan ubiera się bardziej z klasą niż taka, która wychodziłaby z domu w worku na ziemniaki.
Nie powiedziałbym też, żeby ubieranie się w abaję i nikab lub burkę było ubieraniem się z klasą - IMHO to zupełnie bez klasy.
Samo używanie fraz "z klasą" lub "bez klasy" jeszcze o niczym nie świadczy - wszystko zależy od tego, jak ktoś rozumie dane sformułowanie, i co się za tym kryje.