27 letnia dziewica

[forg]

Nie. To co napisałem o wianku w żadnym stopniu nie znaczy, że bycie dziewicą to coś złego. To Ty zasugerowałaś, że bycie z kimś 10 lat to wyraz szacunku dla siebie. Czyli co - jak kobieta jest w 10 lat z 20 facetami to się nie szanuje? A jak jest NA RAZ z kilkoma to się nie szanuje?

Ja wyrazilam swoja opinie na podstawie tego, co bylo nam wiadome przez zalozycielke tematu.

A co nam założycielka tematu napisała? Jakie dane podała? Zadnych. Ty napisałaś natomiast, że widzisz same plusy.

 

[Ktokolwiek]

A co nam założycielka tematu napisała? Jakie dane podała? Zadnych. Ty napisałaś natomiast, że widzisz same plusy.

Dla tego nie powinniśmy dodawać sobie danych z własnych wyobrażeń, tylko oprzeć się na tym co dostaliśmy.

 

[forg]

Dla tego nie powinniśmy dodawać sobie danych z własnych wyobrażeń, tylko oprzeć się na tym co dostaliśmy.

Nie dostaliśmy żadnych danych. To na czym się opierać?
A skoro ktoś w tekście "jestem dziewicą" widzi tylko i wyłącznie decyzję kobiety o "szanowaniu ciała" to warto uświadomić, że powodem posiadania błony dziewiczej może być mnóstwo innych okoliczności.
Zresztą. Można być dziewicą i spróbować w seksie wszystkiego poza waginalną penetracją.

 

[AgaAgnieszka]

Mam wrażenie, że to już czysta przepychanka nic więcej.

 

[forg]

Mam wrażenie, że to już czysta przepychanka nic więcej.

Czyli inaczej dyskusja. Między innymi polega na przekonywaniu do swoich racji, poglądów
Ale oki. Już nie będę.

 

[AgaAgnieszka]

Czyli inaczej dyskusja. Między innymi polega na przekonywaniu do swoich racji, poglądów
Ale oki. Już nie będę.

Dyskusja to nie przekonywanie, to przedstawianie swoich racji.

 

[forg]

Dyskusja to nie przekonywanie, to przedstawianie swoich racji.

Dyskusja to "ustna lub pisemna wymiana zdań na jakiś temat mająca prowadzić do wspólnych wniosków" - definicja ze słownika języka polskiego PWN. Skoro mają być wspólne wnioski - to oczywistym jest, że któreś racje muszą okazać się ważniejsze. Czyli do swoich poglądów, racji należy przekonać. Samo przedstawianie swoich racji to wykład. Nieprawda?

 

[AgaAgnieszka]

Dyskusja to "ustna lub pisemna wymiana zdań na jakiś temat mająca prowadzić do wspólnych wniosków" - definicja ze słownika języka polskiego PWN. Skoro mają być wspólne wnioski - to oczywistym jest, że któreś racje muszą okazać się ważniejsze. Czyli do swoich poglądów, racji należy przekonać. Samo przedstawianie swoich racji to wykład. Nieprawda?

jak cytujesz cytuj do końca
"Jeżeli w wyniku dyskusji nie dochodzi do wypracowania wspólnego stanowiska, dyskusja pomaga w określeniu istniejących rozbieżności. To może dać podstawę do dalszych działań, torujących drogę do godzenia różnych, nawet sprzecznych, poglądów lub interesów."

Ważne jest tu może dać postawę a nie musi. I wcale żadna ze stron nie musi zmieniać swojego poglądu.
Jak to mówi stare przysłowie chińskie "warto wiedzieć w którym momencie warto odpuścić" (no dobra nie wiem czy to chińskie i chodziło o inteligencje)

 

[Shakalaka]

Problem leży nie tyle w wieku, w jakim próbujemy swoich sił w tym sporcie, co w dziwnym stygmatyzowaniu dziewictwa w każdą stronę. Osobiście nie widzę nic złego, dziwnego, zdrożnego ani wstydliwego w poznawaniu tajników seksu w żadnym wieku - czy to „za gówniarza”, czy nawet po 30. Tyczy się to obu płci.
Grunt to podstawowa wiedza na temat zabezpieczeń przed niechcianą ciążą i chorobami wenerycznymi.

W moim mniemaniu przeżycie tego jest dosyć ważne w życiu człowieka (No, większości z nas), więc polecam się bardziej skupić na odpowiednim partnerze/partnerce, aby to wspomnienie było miłe i budziło wyłącznie pozytywne skojarzenia.