Witam użytkowników.
Jest to dla mnie trochę wstydliwy temat, bo nie jestem już młodzieniaszkiem.
Mam 30 lat i jestem prawiczkiem -> głównie ze względów przebytej depresji itd. i kompleksu ze względu na wielkość.
Martwi mnie mój penis, a w zasadzie napletek.
W stanie spoczynku nie mam żadnego problemu żeby ściągnąć napletek po całej długości penisa.
Problem zaczyna się w zwodzie gdzie napletek zsuwa się tylko do rowka zażołędnego
Jeżeli próbuję mocniej go odciągnąć odczuwam lekki dyskomfort, ból?. Na tym zdjęciu widać że spokojnie jeszcze mógłby się rozwinąć.
Natomiast w takim stanie jak jest na zdjęciu nr.2 jak go nie przytrzymam wraca do stanu ze zdjęcia nr.1
I od strony wędzidełka
Jest to dla mnie trochę wstydliwy temat, bo nie jestem już młodzieniaszkiem.
Mam 30 lat i jestem prawiczkiem -> głównie ze względów przebytej depresji itd. i kompleksu ze względu na wielkość.
Martwi mnie mój penis, a w zasadzie napletek.
W stanie spoczynku nie mam żadnego problemu żeby ściągnąć napletek po całej długości penisa.
Problem zaczyna się w zwodzie gdzie napletek zsuwa się tylko do rowka zażołędnego
Jeżeli próbuję mocniej go odciągnąć odczuwam lekki dyskomfort, ból?. Na tym zdjęciu widać że spokojnie jeszcze mógłby się rozwinąć.
Natomiast w takim stanie jak jest na zdjęciu nr.2 jak go nie przytrzymam wraca do stanu ze zdjęcia nr.1
I od strony wędzidełka