Jakich słów najczęściej używacie do powiedzenia o penisie i cipce? Albo jak mówicie na seks?
O ile kutas dla mnie brzmi spoko to chuj już nie. Często też mówię siusiak jeżeli nie mam na myśli penetracji. Śmieszy mnie to słowo i wprawia w dobry nastrój.
O kobiecych rzeczach cipka jest takim domyślnym słowem dla mnie. Chociaż przy jej lizaniu zawsze zazdrościłem Amerykanom z eating pussy więc mówiłem o zjadaniu ciasteczka (takie kruche z dziurką)
Czuczu ruczu i ślizganie toteż moi faworyci
O ile kutas dla mnie brzmi spoko to chuj już nie. Często też mówię siusiak jeżeli nie mam na myśli penetracji. Śmieszy mnie to słowo i wprawia w dobry nastrój.
O kobiecych rzeczach cipka jest takim domyślnym słowem dla mnie. Chociaż przy jej lizaniu zawsze zazdrościłem Amerykanom z eating pussy więc mówiłem o zjadaniu ciasteczka (takie kruche z dziurką)
Czuczu ruczu i ślizganie toteż moi faworyci