No właśnie patrzą, a niektóre nawet się do tego otwarcie przyznają. Cenię u kobiet szczerość.
Żeby jeszcze ta amatorka miała większy biust niż moja klata...
Tak.
Jest mi ich żal dlatego, bo ten amator nie będzie ich wymarzonym partnerem...
Hmm ciekawe jaki będzie... może Szwarceneger?
Na świecie żyje tyle ludzi, że zawsze po pewnym czasie znajdzie się ktoś kto będzie nas bardziej pociągał.
Poza tym istnieje coś takiego jak znudzenie. To również może dotyczyć Twojego "wymarzonego" partnera/partnerki". Po prostu znajdzie sobie jakiegoś innego co będzie miał cechy, których Ty nie masz.
Ja rozumiem co chcesz powiedzieć... Wiem o co Ci chodzi. Masz filozoficzną rozkminę, ale... Nie ma czegoś takiego jak wymarzony. Dużo w świecie jest przypadku. Idziesz ulicą, spotykasz fajną laskę, podbijasz, podrywasz i wyjdzie albo nie. Jak wyjdzie to dupczysz aż się związek nie rozpadnie. Może się rozpadnie po 2 miesiącach, a może po 10 latach, a może dożyjecie do śmierci.
Nie wyjdzie podryw, też się nie załamujesz tylko idziesz ulicą dalej i za 500m stoi inna lepsza. Podbijasz i znowu to samo.
I tak jak mówię, jak już kogoś masz... Może być najbardziej zajebista/zajebisty pod słońcem, ale już Cię wkurwia, bo nie wiem... nie sprzątnęła po sobie naczyń, albo prania... i masz słabszy dzień i idziesz na miast poderwać nową, żeby sobie ulżyć i kompletnie nie ma to znaczenia czy ona będzie zajebista i wymarzona. Dupczysz, żeby ulżyć... A później jedno się rozpada, a drugie próbujesz budować. Nie wyjdzie szukasz dalej.
Chłopie, ja wiem, że w głowie układają się myśli, że... uuu, jakbym miał tą aktorkę z ameryki to by była moją wymarzoną, i w życiu bym nic, i szanowałbym, i nawet jakby była głupia to bym ją wyedukował, i nawet jakby nie sprzątała to bym skakał, i nawet jakby trzeba było wszystko koło niej robić, bo by nie potrafiła włożyć bielizny do automatu to też bym zrobił. No nie... Mogła by mieć cycki, dupę, talię i ch... wie jeszcze co
Ten opis również tyczy się Panów, tylko trzeba odwrócić pewne słowa
Stąd też związki, życie, seks to mimo wszystko nauka kompromisów, z czegoś musisz zrezygnować, żeby coś mieć. Ja bym np. nie mógł zrezygnować z mózgu u kobiety, bo bym słowa z nią nie zamienił, bo nawet jednego mojego żartu by nie zrozumiała. A no i też chciałbym tak jak Ty, cycki rozmiar C, D, fajny tyłek, długie nogi, talia osy, blondynka najlepiej z włosami za pośladki, fajna delikatna buzia. Niestety to wszystko w parze z sobą nie idzie. Nie ma partnera wymarzonego, więc możesz żałować każdego z nas wraz z sobą, bo to po prostu nie jest możliwe. Zawsze będzie coś, co drugiej osobie będzie brakowało, a Ty byś chciał, żeby ona miała - i pamiętaj to działa w drugą stronę
Jest jedno rozwiązanie tego wszystkiego... przyjąć to do wiadomości i z tym żyć. I tu są dwa sposoby... Normalnie, jak większość społeczeństwa trzymając się jednego partnera (no może od czasu do czasu z niewielkim wyskokiem); albo nie przywiązywać się i raz pójść do łóżka z tą co ma fajniejszy biust, drugi co ma fajniejszy tyłek, trzeci co jest mądra itd.
Ja bym wolał mieć urozmaicone życie
A Tobie życzę szczęścia
Może je odnajdziesz