Nawet nie chce mi się wymieniać wszystkich akcji promujących samoakceptację w stylu "jesteś sobą jesteś piękna".
Pytanie, czy wszechobecne promowanie tzw. figury "idealnej" ktora niewiele ma wspolnego z naturalnymi proporcjami ciała jest lepsze
Przykładowo takie insta-fit-celebrytki ktore push-upuja cycki, tuszuja rozstepy, wyszczuplaja foty w programach graficznych, dodaja filtry dla gładkiej skory etc. I jak potem dorastajaca dziewczyna czy kobieta ma czuc sie piekna? Kiedy widzi, ze aby osiagnac taka talie osy, musi chyba usunac sobie żebra...
Ogolnie nie ma niczego złego w byciu soba i nie kazdy musi miec figure modelki czy modela, aby byc szczesliwym człowiekiem. Ciało z natury jest niedoskonałe tu czy tam. Owszem mozna walczyc z genetyka i np. regularnie odsysac nadmiar tłuszczu z miejsca, ktore nie chce sie odchudzic, ale ten i tak bedzie wracał. Taka walka z wiatrakami, moim zdaniem juz lepiej to zaakceptowac niz kaleczyc ciało operacjami.
Sa tez oczywiscie osoby, u ktorych tycie jest skutkiem ubocznym np. lekarstw (tarczycowych, antydepresantow itp). Taki ktos nie dosc ze boryka sie z problemem zdrowotnym, to jeszcze dodatkowo jest psychicznie obciazony zmieniajacym sie ciałem. Mimo ograniczenia kalorii i odpowiedniego makro tycie nadal nastepuje i sorry, ale na jabłku, lisciu sałaty i szklance wody nie da sie zyc. Owszem, tego typu przyczyny tycia to raczej niewielki odsetek, ale jednak istnieja a czesto sie o tym zapomina i wrzuca wszystkich do jednej szuflady.
Moim zdaniem promowanie samoakceptacji jest ok, o ile nie pomija sie kwestii zdrowotnej, czyli "jestes soba - super, ale czy wiesz, ze otyłosc prowadzi do cukrzycy typu2, nadcisnienia, zwyrodnienia stawow, chorob krazeniowo-oddechowych?" Samoakceptacja moze byc wstepem do rewolucji w mysleniu o sobie i swoim zdrowiu, z kolei brak akceptacji siebie moze tylko poglebic problem i wcisnac osobe w błedne koło jedzenia, odchudzania, efektu jojo i ogolnego pogarszania swojej sytuacji, az dojdzie sie do momentu, gdzie bez operacji zmniejszenia zoładka nie da sie juz wrocic do normalnosci.
Masa ludzi ma dosłownie wyjebane na to jak wygląda. Nie każdy jest sportowcem. Część ludzi zamiast liczyć kalorie w piątek woli wyjść do ludzi i walnąć kilka piwek mając w dupie ze jedno jasne piwo ma średnio 250 kcal. Dodatkowo ludzie są coraz bardziej leniwi bo wszystko jest podane pod nos na tacy.
No ok, ludzie sa wygodni, bo takie mamy czasy. Ale moim zdaniem brakuje tez edukacji prozdrowotnej. Społeczenstwo jest bombardowane reklamami suplementow i toksycznego pseudojedzenia. Np. dzieciom pierze sie mozgi, ze nutella daje energie choc to syf nad syfy a płatki z tygryskiem daja moc a sa przetworzonym guanem z cukrem. Osoba z nadwaga idaca do lekarza dostaje recepte na tabletki na zgage i trawienie i skierowanie na gastroskopie, ale w wiekszosci przypadkow nie usłyszy ani słowa o przeanalizowaniu swojej diety, o zwiekszeniu ilosci ruchu w swoim zyciu. Zyjemy w czasach dobrobytu, ale tez w czasach, gdzie nie promuje sie zdrowia, tylko wmawia ludziom, ze moga robic co chca, bo na wszystko jest tabletka.
Dodatkowo masa osób popełnia błąd i decyduje się na diety niskokaloryczne. Przy zbyt dużym deficycie przez dłuższy czas nasz metabolizm spowalnia i kończąc taka dietę zaczynamy tyć. Takie diety są sprzedawane hurtowo w internecie i innych gównach bo dość szybko zauważamy efekty. Przy normalnej diecie redukujemy około 2kg na miesiąc a nie 5 jak w przypadku turbo diet. Masa ludzi decyduje się na redukcji na diety z niską zawartością węglowodanów a powinni stosować diety bogate w tłuszcze.
Bo bycie fit to dojna krowa biznesu. Ludzie chca szybkich efektow i je dostaja, a ze efekt jojo w gratisie - tym lepiej dla biznesu, taki klient szybko wroci i zapłaci raz jeszcze. Niestety cos takiego jak dieta-cud nie istnieje. Jesli rzeczywiscie chce sie walczyc z nadwaga, nalezy podejsc do tematu holistycznie i zrozumiec, ze dieta to nie 30 dni jedzenia według jakiejs ksiazeczki kupionej u fit-bloggera-trenera, lecz kompleksowe przestawienie swojego myslenia o jedzeniu juz na zawsze.
Nie chcę mi się już nawet więcej pisać bo itak nikt tego nie będzie czytał.
Szkoda, bo temat bardzo ciekawy