Miał gość problem , zauważył u siebie, że ma granatowe jedno z jajek, zmartwiony udał się do lekarza. W recepcji pani pyta na NFZ czy prywatnie, pacjent spytał jaka jest różnica, na co recepcjonistka prywatnie 500 zł, NFZ za darmo. Gość zdecydował się oczywiście na NFZ, bo płacić nie będzie. Lekarz obejrzał i mówi jajko trzeba wyciąć. Gość zmartwiony, ale pomyślał że skoro lekarz mówi, a zostanie mu jeszcze drugie. I po zabiegu został z jednym. Po tygodniu historia się powtarza z drugim jajkiem. Pani w recepcji pyta na NFZ czy prywatnie. Gość przemyślał i powiedział że płacić nie będzie. I jeb wycięli mu drugie jajko. Za tydzień ta sama sytuacja patrzy a tu kutas niebieski. Udał się do lekarza i pani w recepcji pyta na NFZ czy prywatnie??? Gość przemyślał zastanowił się czym będzie teraz sikał i udał się prywatnie. Lekarz prywatny ogląda patrzy i mówi do pacjenta:
" Proszę zmienić jeansy bo te panu farbują".
Jaki morał tej historii?
Że nie warto słuchać porad googlowych lekarzy tylko udać się do specjalisty, zdrowie ma się tylko jedno....