To ja napiszę o całym weekendzie, gdyż nie jestem w stanie zliczyć ile to było. Ledwo się poznaliśmy o przyszła do mnie w piątek wieczorem i od razu akcja, 2-3 razy, alkohol trawka i tabletki i to parę typu Mensil. Nad ranem raz, kąpiel i tam dwa, po kąpieli drink, dragi i ogień, Łóżko, sofa, podłoga, schody krzesło. W kuchni w łazience. Raz ostry seks, raz lodzik czy mineta i tak chwila przerwy, jedzenie, mówimy sobie przerwa, siadamy przed TV i zaraz znów, dragi alko i ogień bez zahamowań. Ja w różny sposób dochodziłem w sobotę myślę że 6 razy ona sporo więcej, bo mi musiał po orgaźmie odpocząć, a tym czasie złapałem gdzie ma punkt G i się nią opiekowałem. W nocy już spaliśmy, bo po takich dawkach wszystkiego zmęczenie przychodziło. Niedziela rano, znów ogień, najpierw w łóżku i na stole, później znów wanna, alko dragi mensil i tak ze 4-5 razy w ciągu dnia ja dochodziłem Ona więcej. Wieczorem mega zmęczeni już mnie tak mnie i ją narządy bolały, że powiedzieliśmy sobie około 18 stop.
Powiedziała mi, że przeżyła ze mną najwspanialszy weekend seksualny w swoim życiu i będzie na pewno go pamiętać do końca życia i wątpi, że przeżyje takie coś jeszcze raz, bo czuliśmy się bardzo od początku, spełnialiśmy wspaniały sposób swoje potrzeby. Szybko się rozstaliśmy ale myślę, że ja doszedłem około 14 razy, bez pastylek nie osiągnąłbym takiego wyniku. Mega fajne przeżycie, które otworzyło mi oczy na seks i bardzo rozwinęło na następne związki w których seksweekendy zacząłem kultywować i trwa to do dziś.