Na weselu u kolegi chciałem żeby żona weszła pod stół i zrobiła mi loda.Rozmawialiśmy o tym przed imprezą i się zgodziła.Wszyscy goście mieli przydzielone miejsca tak jak my i żona wiedziała gdzie będę siedział.Poszliśmy trochę potańczyć i wróciliśmy do stołu .Zona odeszła na chwilę porozmawiać z koleżanką.Ponieważ nie było jej dość długo poszedłem jej poszukać.Nie znalazłem jej więc wróciłem na salę.Na moim miejscu siedział kolega i z kimś rozmawiał.Postanowilem mu nie przeszkadzać ,on zaś tak jak siedział do tej pory normalnie,zaczął się dziwnie zachowywać.Wygiął się do tyłu na krześle,potem do przodu, rozglądał się jakoś dziwnie na boki a w pewnym momencie znieruchomiał i opadł bez ruchu.Podszedłem do niego i poprosiłem żeby mnie wpuścił na moje miejsce.Wstał bez problemu i wtedy zobaczyłem że ma rozpięty rozporek.Już mialem mu zwrócić na to uwagę gdy podeszła do nas moja żona.Usłyszałem od niej : i jak tam kochanie dobrze było.Zaskoczyła mnie i wtedy zrozumiałem c się stało.Spojrzałem na nię i odparlem :no o to to już spytaj mojego kolegi.Mówiąc to wskazałem głową na jego rozpięty rozporek i mokrą plamkę obok niego.Mina żony i kolegi -bezcenne