W szkole podstawowej kochałem się na zabój w pani od polskiego. Byłem w szóstej klasie a ona co dopiero skończyła studia i przyszła uczyć. Piękna, seksowna, miała takie ponętne pełne usta i jędrny duży biust. Często latem miała spódniczkę poza kolana. Zawsze gdy przychodziłem po szkole od razu masturbowałem się myśląc o niej. Po latach kiedyś spotkaliśmy się w galerii. Zapytała jaką skończyłem szkołę średnią, czy poszedłem na studia i zaproponowała żebyśmy usiedli na chwilę na kawę. Wyznałem jej wtedy trochę w żartach o swoich fantazjach i marzeniach. Położyła mi swą dłoń na mojej i powiedziała. A wiesz, że marzenia czasem się spełniają? Miałem wtedy ze 27 lat ona koło 40 i była jeszcze piękniejsza. Okazało się że jej mąż akurat wyjechał za granicę na trzy tygodnie i czuje się bardzo samotna. Może się ze mną spotkać bo potrzebuje ostrego rżnięcia ale tylko raz i na tym koniec bo nie chce żeby się mąż czegoś domyślał. Umówiliśmy się następnego dnia. To była sobota. Rano odwiozła dzieci do dziadków a ja przyjechałem do niej o 10. Byłem do 17. Rzeczywiście było to spełnienie mych marzeń i fantazji. W końcu ją miałem dla siebie. Pieprzyliśmy się gdzie popadło. W kuchni, w łazience, pod prysznicem, w sypialni, na podłodze, na stole, na krześle gdziekolwiek w różnych pozycjach. W przerwach chodziliśmy pod prysznic a potem wpijałem się ustami i językiem w jej soczystą cipkę i liżąc obie jej dziurki doprowadzałem ją do orgazmu. W południe wyczerpani zjedliśmy nago szybki obiad. Gdy zmywała talerze lizałem ją po ślicznym tyłeczku. Potem usiadłem na krześle a ona swymi cudownymi ustami zaczęła mi ssać kutasa. Momentalnie zesztywniał. Znowu rżnęliśmy się jak szaleni dysząc i jęcząc rozkoszując się swymi ciałami. O 16 padliśmy wyczerpani bez sił i namiętnie całowaliśmy się. Potem poszliśmy razem pod prysznic. Znaleźliśmy nasze rozrzucone ubrania i tak zakończyła się jedna z najwspanialszych moich przygód erotycznych.