Zdradzam bo mnie zaniedbuje.
- Rozpoczęty przez Pindek
- Rozpoczęty
Wcale. Jeżeli cię zaniedbuje, to się najpierw rozstań, a potem sobie szukaj innych doznań.
K
Kataryna
Guest
Jak byłam w związku dawno temu to zdradzałam swojego faceta, ale to tylko pogarszało sytuacje.
Lepiej się rozstać.
Lepiej się rozstać.
Kiedyś zdradziłem dziewczynę z miłą laską poznaną w klubie do którego swoją drogą chciałem iść z dziewczyną ale ona wolała zostać w domu, laska była chętna na przygodny seks i dawała mi znaki, z początku się wahałem bo jednak miałem dziewczynę, ale uległem pokusie, głównie też dlatego bo od jakiegoś czasu się nam nie układało a dziewczyna często wymyślała wymówki kiedy jej proponowałem seks, koniec końców ten skok w bok okazał się dobrym pretekstem by to zakończyć
Skąd ja to znam?
W okresie, kiedy bylem bez przydziału trafiało mi się spotkać miłośniczki fochów wszelakich, zabawne stworzątka
Poczałkowo seks gdzie ślepia wylazily z oczodołów, a potem ciche dni i zero seksu, bo... a raczej bez bo, bo nigdy nie dowiedziałem się powodu.
Tu też ciekawie podtrzymujesz dyskusje "znam" "miałem seks, a jakże" nie żeby tylko teoretyzowaćSkąd ja to znam?
W okresie, kiedy bylem bez przydziału trafiało mi się spotkać miłośniczki fochów wszelakich, zabawne stworzątka
))
Raz było bardzo blisko... Co mnie powstrzymało... Sam nie wiem ale w ostatniej chwili jakoś wszystko się zakończyło... Wróciłem do swej kobiety porozmawialiśmy... Była to ciężka rozmowa, dużo przemyśleń z jej i mojej strony... Ponowne odzyskiwanie zaufania... ehhh... Ciężka sprawa jak sobie o tym pomyśle... A powodem był brak seksu który po rozmowie zniknął na jakiś czas... Odbyło się to z 8 lat temu do dziś jesteśmy razem a seks obecnie... Czasem to ja nie mam ochoty... Heh... I sam w to nie mogę uwierzyć... Mi się nie chce... A ona szaleje... Tak więc przede wszystkim trzeba rozmawiać... Jak to nie pomaga to rozstanie i wiadomo szukamy tego co potrzebujemy... Tak myślę....
Po drugie drodzy panowie i panie fochy i ból głowy czy lepszy mecz niż żona do niczego dobrego nie prowadzą facet jak nie dostanie to chodzi i szuka a kobieta nie zaspokojona jeszcze gorsza wiem bo parę mężatek mam na sumieniu 
i drogie panie zanim powiecie że faceci to świnie i zdradzają to zadajcie sobie pytanie z kim zdradzają z kobietami oczywiście i tu powiem jesteście gorsze od facetów
i drogie panie zanim powiecie że faceci to świnie i zdradzają to zadajcie sobie pytanie z kim zdradzają z kobietami oczywiście i tu powiem jesteście gorsze od facetów
Daleko mi do samca alfa to co pisałem to z życia wzięte dlatego twierdzę że łatwiej jest zdradzić kobiecie niż mężczyźnie a co do sytaci i motywów kTo jest winy i dlaczego to
A ja to widzę tak że one wykorzystywały go by zdradzić a on wykorzystał okazję by zaruchać... o ile to wg prawda... Ale kogo to wg interesuje on będzie mówił że tak a reszta albo uwierzy albo nie i w sumie nic to nie zmieni... Zdrady były, są i zapewne będą zawsze... Ja się o nią tylko otarłem więc co ja tam mogę wiedzieć... Nie zmienia to faktu że są nie fair względem partnera / partnerki bo jak coś nie pasuje to najpierw o tym rozmawiamy jak dalej nie wszystko jest jak być powinno to zmieniamy...
W sumie jeszcze coś mi przyszło na myśl... Czy to nie jest przypadkiem tak że osoby które zdradzają robią to bo:
Po pierwsze boją się zostać nagle samemu bez tej drugiej osoby...
Po drugie... Nie mają szacunku do tej drugiej osoby więc:
Najpierw szukają zamiennika by nie zostać samemu później ją ranią by cierpiała za to że wybrała / wybrał chujowego partnera który zranił najmocniej jak tylko mógł...
Zdrada... Wg najpierw zaczyna się chyba od zdrady emocjonalnej... ( Niszczy się zaufanie, rozpierdala emocjonalnie partnera od środka) by na koniec zdradzić cieleśnie...
Wszyscy mówicie tu o zdradzie cielesnej a nikt nie zastanawia się nad tym co dzieje się w głowie zdrajcy ofiary czyli zdradzanego... Ciekawi mnie co o tym myślicie...
on będzie mówił że tak a reszta albo uwierzy albo nie i w sumie nic to nie zmieni... Zdrady były, są i zapewne będą zawsze... Ja się o nią tylko otarłem więc co ja tam mogę wiedzieć... Nie zmienia to faktu że są nie fair względem partnera / partnerki bo jak coś nie pasuje to najpierw o tym rozmawiamy jak dalej nie wszystko jest jak być powinno to zmieniamy...W sumie jeszcze coś mi przyszło na myśl... Czy to nie jest przypadkiem tak że osoby które zdradzają robią to bo:
Po pierwsze boją się zostać nagle samemu bez tej drugiej osoby...
Po drugie... Nie mają szacunku do tej drugiej osoby więc:
Najpierw szukają zamiennika by nie zostać samemu później ją ranią by cierpiała za to że wybrała / wybrał chujowego partnera który zranił najmocniej jak tylko mógł...
Zdrada... Wg najpierw zaczyna się chyba od zdrady emocjonalnej... ( Niszczy się zaufanie, rozpierdala emocjonalnie partnera od środka) by na koniec zdradzić cieleśnie...
Wszyscy mówicie tu o zdradzie cielesnej a nikt nie zastanawia się nad tym co dzieje się w głowie zdrajcy ofiary czyli zdradzanego... Ciekawi mnie co o tym myślicie...
Podobne tematy
Podobne tematy
Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.