Czytam to i w jakiś sposób chciałbym Ci pomóc, moja historia z ostatnich lat jest tak pojebana że wątpię czy ktoś byłby w stanie mnie przebić, ale jedyne co mógłbym Ci poradzić z doświadczenia oczywiście nie znając też Twojej sytuacji, bardzo ważne są szczegóły, przeżywasz to dlatego wielu rzeczy się nie dostrzega, monolog jest efektem braku wspólnego języka wiadomo, mąż chcę to ciągnąć dla dobra dzieci ty stanowczo masz tego dość. Potrzebny jest bodziec by mąż powiedział cokolwiek, nie wiem ostra konfrontacja, to jest zamknięte koło aktualnie, ty masz dość i wiem że dopóki coś się nie ruszy nie zmienisz zdania i nie dziwie się , on tak jakby poświęcił się dla dzieci?
Musisz mu jakoś uświadomić że albo powie co tak naprawdę czuje ale do Ciebie, choćby miał wykrzyczeć ci w twarz że juz nie chce z jakiegoś powodu z Tobą być, bo poświęcenie wobec dzieci nic nie zmieni, bo w takiej sytuacji od braku obojga rodziców razem gorsze było by bycie ze sobą dla dobra dzieci, koleś chyba nie zdaje sobie sprawy jakie to są konsekwencje w relacjach, jak to zniszczy calą rodzinę, lepiej oddzielnie każdy ale szczęsliwi z kimś innym jeśli faktycznie nie ma już żadnego uczucia
Musisz mu jakoś uświadomić że albo powie co tak naprawdę czuje ale do Ciebie, choćby miał wykrzyczeć ci w twarz że juz nie chce z jakiegoś powodu z Tobą być, bo poświęcenie wobec dzieci nic nie zmieni, bo w takiej sytuacji od braku obojga rodziców razem gorsze było by bycie ze sobą dla dobra dzieci, koleś chyba nie zdaje sobie sprawy jakie to są konsekwencje w relacjach, jak to zniszczy calą rodzinę, lepiej oddzielnie każdy ale szczęsliwi z kimś innym jeśli faktycznie nie ma już żadnego uczucia