Wielka niewiadoma

[xavras]

Masz rację tylko że ja nie chce szukać kogoś innego tylko zawalczyć ostatni raz o ten związek o rodzinę ...

Oczywiście, że warto walczyć o każdy związek, zwłaszcza, że na pewno coś do niego czujesz. I walcz i próbuj go zmienić.
Pozostaje kwestią czy on chce się zmienić.

 

[xavras]

To raczej ja go oblapuje, chociaż chwilami to daje mi odczuć jakbym go molestowała .

jeżeli mąż domawia współżycia seksualnego, to nawet można dostać rozwód kościelny

 

[Niewiadoma]

Oczywiście, że warto walczyć o każdy związek, zwłaszcza, że na pewno coś do niego czujesz. I walcz i próbuj go zmienić.
Pozostaje kwestią czy on chce się zmienić.

Tylko jak go zmienić, jak na chłopski rozum wytłumaczyć mu że chce dobrze nie dla siebie ale dla nas. Większość napisała że jestem naiwna, to może nie do końca naiwność. Tylko mamy razem syna i on jest za ojcem mimo tego że on mało kiedy znajduje czas dla niego. Bo wiecznie na 1 miejscu stawia problemy swojego barta i swojej siostry. Noi znajduje czas na weekendzie ale dla syna z małżeństwa ma jeszcze córkę ale między nimi nie ma żadnej więzi bo uważa że ona jest ze zdrady jego byłej żony. Już nie wiem.co robić z wcześniejszą partnerka był 2 lata i 5 w małżeństwie a my jesteśmy ponad 4 a jest gorzej jak w małżeństwie z wieloletnim stażem

 

[Niewiadoma]

jeżeli mąż domawia współżycia seksualnego, to nawet można dostać rozwód kościelny

Tylko po co ślub jak jest tak jak jest. A gdyby już była taka opcja to prędzej że mnie zrobił by nifomanke

 

[xavras]

On wyglląda na człowieka z problemami, które Ty próbujesz rozwiązać, ale chyba już nie dajesz rady. Może powinniście się udać na jakąś terapię. Może wtedy on się otworzy i powie co mu na wątrobie leży. Może jest coś co w nim siedzi a nie potrafi tego opisać. Może ma jakieś fantazje, których się wstydzi. Ciężko mi powiedzieć nie jestem psychologiem. Ale wszystko jest lepsze, nawet awantury i żarcie się ze sobą, niż obojętność.

 

[Niewiadoma]

Oczywiście, że warto walczyć o każdy związek, zwłaszcza, że na pewno coś do niego czujesz. I walcz i próbuj go zmienić.
Pozostaje kwestią czy on chce się zmienić.

Strasznie dużo dla niego poświęciłam. Odwróciłam się od sióstr bo był zazdrosny o szwagrów. Rzuciłam szkole codzienna i poszłam do pracy ucząc się zaocznie aby pomóc mu wyjść z długów. Nie wspinając że adwokaci sprawy rozwodowe załatwiałam ja walczyłam ja o jego dzieci . Teraz mam rozwodnik z odzysku z 2 dzieci i 3 ze mną i nic poza tym...

 

[Niewiadoma]

On wyglląda na człowieka z problemami, które Ty próbujesz rozwiązać, ale chyba już nie dajesz rady. Może powinniście się udać na jakąś terapię. Może wtedy on się otworzy i powie co mu na wątrobie leży. Może jest coś co w nim siedzi a nie potrafi tego opisać. Może ma jakieś fantazje, których się wstydzi. Ciężko mi powiedzieć nie jestem psychologiem. Ale wszystko jest lepsze, nawet awantury i żarcie się ze sobą, niż obojętność.

Próbuje, ale już nie wiem jak. Na terapie wyśmieje mnie i taka z nim rozmowa. No żremy się o to że w lecie mam mieć rybaczki a nie spodenki i zwykły t-shirt a nie bokserkę. Najlepiej być kurą domowa i zajmować się jego dziećmi z małżeństwa. Jakby mógł to kazał by mi swojego syna odstawić żeby zająć się jego pierworodny. I tak mi już krzyczy że ich faworyzuje ale prawda jest taka że mój 2 letni synek więcej potrafi niż jego 8 letni. Ani liczyć ani czytac już nie mówię o kulturze.

 

[jamesoon]

Więc zależy tylko tobie, on od początku to wyczuł i wykorzystał i ma resztę w dupie bo wie że ty zrobisz wszystko dla niego itd. Wdepnęłaś i tyle. Zwiewaj póki możesz ale widać że do ciebie to nie dociera.

 

[Niewiadoma]

Więc zależy tylko tobie, on od początku to wyczuł i wykorzystał i ma resztę w dupie bo wie że ty zrobisz wszystko dla niego itd. Wdepnęłaś i tyle. Zwiewaj póki możesz ale widać że do ciebie to nie dociera.

Mieszka u mnie w domu rodzinnym więc wierz nie chce się usunąć

 

[jamesoon]

Zrozum i wywal bo jak na razie to faktycznie jemu dobrze bo ma kurę domową i panią do wychowywania

 

[xavras]

Nie słuchaj tu tych wszystkich domorosłych psychologów, którzy mówią, że jesteś głupia, naiwna i że masz kopną go w dupę i uciekać jak najdalej. Musisz podejść do tego od innej strony.
Zadbaj o siebie. Zacznij się ubierać tak jak chcesz, zacznij robić to na co zawsze miałaś ochotę. Nie mówię tu w kontekście seksualnym. Po prostu zacznij żyć i nie zawracaj uwagi na to co on Ci gada. Musisz się psychicznie odciąć od jego destrukcyjnego wpływu na Ciebie. Ubierz na siebie to co chcesz, a jak będzie znów ględził o jakiś zdradach to mu przytknij coś w stylu ,,nawet jak bym się puściła u nas pod domem na wycieraczce, to byś tego nie zauważył, bo nie masz pojęcia jak seks wygląda''.
Nie namawiam Cię do tego abyś byłą dla niego wredna czy obojętna. Po prostu pokaż mu że już nie ma na Ciebie żadnego wpływu, że już przestał Cię kontrolować. Zadbaj o siebie, tak samo fizycznie jak psychicznie.

 

[Banisteriopsis2]

Strasznie dużo dla niego poświęciłam. Odwróciłam się od sióstr bo był zazdrosny o szwagrów. Rzuciłam szkole codzienna i poszłam do pracy ucząc się zaocznie aby pomóc mu wyjść z długów. Nie wspinając że adwokaci sprawy rozwodowe załatwiałam ja walczyłam ja o jego dzieci . Teraz mam rozwodnik z odzysku z 2 dzieci i 3 ze mną i nic poza tym

Czyli on Cię po prostu wykorzystał. Z jego opisu, który tu przedstawiasz, wynika, że on Cię nie kocha i że ma osobowość dyssocjalną, czyli że jest psychopatą, niezdolnym do głębszych uczuć, prawdziwego zaangażowania, szacunku, szczerości i uczciwości. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że Cię zdradza.
Gdy się coś od kogoś bierze, to trzeba również chcieć dać coś z siebie. A jak widać, on nie jest do tego zdolny. Poświęcanie własnego szczęścia wskutek szantażowania dzieckiem to nie jest dobre rozwiązanie. To w ogóle nie jest wyjście. Poza tym, sam fakt, że on nastawia syna przeciw Tobie, świadczy o nim jak najgorzej. Wplątałaś się w naprawdę toksyczny i destrukcyjny związek i widać, że już masz od tego problemy psychiczne. A będzie tylko gorzej.
Widać on traktuje Cię jak narzędzie, które jest mu przydatne w określonych sytuacjach. I bardzo możliwe, że gdy zaszłaś w ciążę, to on potraktował Cię jak inkubator, a dziecko jak smycz, która przywiąże Cię do niego.