Znam kilka par co żyją w takim układzie. I różnie się tam dzieje. Dla mnie to skomplikowany temat.
Ale jak im to pasuje to nic mi do tego.
Mam pewną hipotezę. Boję się, że chodzi o kryzys męskości. Może to mieć związek z zalewem czarnych , tudzież innych dużych członków, w porno przy których zwykły facet może czuć, że wypada blado.
Facet daje robić innemu to, co sam powinien robić. Dlaczego? Bo może nieświadomie czuje, że w konfrontacji o zaspokojenie/zadowolenie swojej kobiety przegra z tym drugim, który ma większą parówę, więc tak jakby rezygnuje z walki o nią. Urządza sobie za to porno na żywo, nawet bardziej emocjonujące niż zwykłe, bo rolę aktorki gra jego partnerka życiowa. Nadal pozostaje w bezpiecznej roli widza, co jest wygodne.