Jak miałem lat naście to oprócz standardowego walenia, robiłem wał z kołdry, na to poduszkę i kładłem się na to albo siadałem okrakiem żeby kutas był przyciśnięty i się ocierałem. Do tego czasem udało się zajumać po siostrach kolegi dziurawe rajstopy z zapaszkiem, wkładki higieniczne czy nawet podpaskę z kosza w kiblu u niego w domu. Wąchałem, lizałem, pocierałem kutasem i jazda. Mmm wrażenia niesamowite. Chociaż z perspektywy czasu trochę wstyd, ale popęd był ogromny
Albo też po zakończeniu roku w szkole średniej poszliśmy kiedyś do baru, a koleżance poszło oczko w rajstopach i poszła do WC je zdjąć. Chwilę później poszedłem do kibla i wyciągnąłem je z kosza. BTW wtedy też chwilę wcześniej inna koleżanka powiedziała, ze bolą ja stopy, więc zaproponowałem jej masaż. Zgodziła się bez wachania, siedziała naprzeciwko mnie i przy wszystkich położyła mi pod stołem stopy na udach, czuć było przyjemny aromat i masowałem z czułością. Powiedziała, że widać, że to lubię. Potem ona mi stópkami wymasowała katabasa przez spodnie. Szkoda, ze miała chłopaka i nie chciała pójść na całość. Ależ później w domu jechałem z tymi rajstopami i pod pamięciówę z masażu i pod właścicielkę rajstop, włącznie z zakładaniem ich na siebie i jazda na wale z kołdry
Dzisiaj czasem też lubię się zabawić rajstopkami albo majciochami żony
Albo też kiedyś znalazłem w necie przepis na sztuczną cipkę DIY - brało się gumową rękawiczkę, wkładało w ręcznik i ręcznik zawijało w rulon, a do rękawiczki wlewało coś do poślizgu i pakowało w to. Dobre to było, wrażenia dosyć realistyczne jak pamiętam