Potoczny kryształ kolego to zazwyczaj 3-MMC, 3-CMC, 4-MMC, MDMA….
fakt metaamfetamina też w postaci kryształu aczkolwiek inne totalnie działanie. W moim przypadku tzw. Kryształ to mozgojebca totalny i jest pizda nie do zniesienia. A po metaamfetaminie tzw, metce cebulowej to jest nastawienie większą wyobraźnia działanie speed i podniecenie full non stop i kutas stoi jak słup betonowy a wyobraźnia wchodzi na inny level i to jest piękne, a po krysztale kutas nie staje i nie chce się totalnie seksu, w moim przypadku choć wiele osób ma inaczej
MDMA nigdy na ulicy nie jest nazywane kryształem, bo najczęściej spotykane w formie pigułek wytłaczane jest w przeróżnych wzorach i wygląda jak cukierki, stąd nazwa pixy, cuksy, rzadziej ecstasy. Więc gadasz głupoty, bo zestawiłes imprezowy euforyk z naprawdę ciężkimi, ryjącymi banie syntezami 'mefedronu'. Więc prędzej potocznie nazwę kryształem metę o zbliżonym działaniu i wyglądzie niż MDMA, które w czystej lub skrystalizowanej formie sprzedaje się raczej rzadko
I zgadzam się z tym, że meta (nie wiem według kogo tzw.), potocznie piko, ma zdecydowanie inne działanie - jest ekstremalnie destrukcyjne dla organizmu, silnie uzależniające i obciążające portfel wielokrotnie bardziej niż inne substancje, które opisałeś, bo cena detaliczna metamfetaminy w Polsce to około 350zł za gram i mało kto może sobie pozwolić na taki zakup (w tym budżecie jest też kokaina).
co do tematu, seks po narkotykach jest doznaniem, po którym wielu przestaje smakować seks bez substancji. Mam dobrą radę - zamiast zażywać idźcie do psychologa lub seksuologa, poukładajcie sobie w głowach to może kreatywne pomysły zaczną was nawiedzać bez tego, bo większość efektów seksu po narkotykach jest osiągalnych na trzeźwo.
polecam zainteresować się tantrą