Jeszcze mi się przypomniało, Marcin, znam co najmniej 3 i każdy to mitoman. W kontekście seksualnym się nie wypowiem, bo żadnego Marcina nie miałam.
Kolega doktor, mówi że nie zawsze, ale jest pewne znaczące prawdopodobieństwo, to nie są przypadki, jakie imiona nadają dzieciom rodzice i potem jaki one mają wpływ. Trochę brzmi jak astrologia, ale sama widzisz jak reagujesz na Marcinów. U mnie z zainteresowania zawsze wykluczona Beata, ale znam kumpla, który głównie się prowadzał z Beatami. To jest element nie jedyny i może mało istotny i tajemniczy, dobierania się ludzi w pary.
Innym takim tajemniczym elementem jest atrakcyjność wobec siebie osób z upośledzoną płodnością. Każde z nich, z pełni płodnym partnerem stanowiłoby parę płodną, ale mają się ku sobie i tworzą związki bezpłodne.
PS: Moniki jak i ogólnie dziewczyny, które na pierwszy ogląd mi się podobały, to brunetki. Kasie to blondynki