Wpadła mi w oko pewna 55-latka, z którą mijałem się kilka razy w miejscach publicznych. Ona zawsze ubrana z klasą i w towarzystwie innych osób. Ostatnim razem jednak mijając mnie, sama się przywitała, chyba pamiętając, że za każdym razem wlepiam w nią wzrok. Z przyjemnością zaliczyłbym tę milfetkę.