@Vi. Dziś to opowiadanie wzięłam na tapetę, a sugerowałam się nie tagami, czy linkami, co sugerowałeś, a..... pogodą za oknem. Taką, że tylko założyć różowe okulary.
Tyle, że w opowiadaniu nie o pogodę chodzi
.
Fajnie było oczami wyobraźni, przenieść się znowu do beztroskich, szkolnych czasów.
W sumie, w komentarzach, zawartych jest tak wiele spostrzeżeń, z którymi się zgadzam, że nie bardzo wiem co mogłabym dodać.
Chyba wszystko zostało powiedziane.
Zgadzam się, że opowiadanie wcale nie jest landrynkowe, że jest w nim jakiś smutek a Julka niekoniecznie da się lubić.
Od siebie mogę tylko napisać, że chciałabym kiedyś, w tych gorszych chwilach bycia z drugim człowiekiem, potrafić sobie przypomnieć, jak to jest patrzeć na niego przez różowe okulary.
I chciałabym móc sprawić, żeby i on to sobie przypomniał.
Wszyscy powinniśmy umieć tak na siebie spojrzeć, bez względu na łączący nas staż.
No i się wzruszyłam......
Chyba dobrze, że przeczytałam akurat to opowiadanie, bo wywnioskowałam, że to był Twój debiut literacki na tym forum.
Pozdrawiam.