Temat kasy w związku w połączeniu z seksem chyba dla wielu ludzi budzi spore kontrowersje. Czasem mam wrażenie, że łatwiej jest się ludziom dogadać i dotrzeć co do samych preferencji seksualnych niż dodatkowo wypracować wspólny budżet czy podział obowiązków, gdyż do tego potrzebna jest spora doza odpowiedzialności i dojrzałości również tej emocjonalnej. Swoją drogą to trochę zakłamane ze strony niektórych facetów, zwłaszcza tych, którzy nie mają nic przeciwko płaceniu prostytutce za ten sam seks co własnej żonie... ale, że żonie mieli by płacić to już poniżej ich godności przecież jest
Owszem waluta to broń obosieczna może w związku bardzo dużo spierdolić ale jeśli ktoś mądrze skorzysta to może też być to element dający sporo frajdy i dodający pikanterii. Tak jak śpiewała Maryla Rodowicz "Bo to co nas podnieca to się nazywa KASA, a kiedy w kasie forsa to sukces pierwsza klasa. Bo to co nas podnieca to czasem też jest SEKS, a seks plus pełna kasa to wtedy sukces jest"
Paradoks kasy w związku często wygląda następująco: Im więcej w związku zarabia mężczyzna tym mniejszą uwagę przywiązuje do tego ile wydaje na przyjemności swojej kobiety. Im więcej w związku zarabia kobieta tym większą uwagę przywiązuję do tego ile przeznacza na jej przyjemności mężczyzna.
Osobiście trudno mi sobie wyobrazić jakąś sztywną księgowość i cennik w tym zakresie, ale raczej bym się nie obraziła gdyby partner po stosunkowo udanej nocy np. sam z siebie rano zauważył, że mam włosy w tak seksownym nieładzie, że przydałaby mi się wizyta u fryzjera za którą z chęcią zapłaci tylko po to bym wyglądała dla niego jeszcze bardziej atrakcyjnie
. I nie chodzi mi tutaj o jakieś astronomiczne kwoty ale o gesty hojności w moją stronę, które mają na celu pokazanie, że o mnie dba, że mu zależy żebym była zadowolona i czuła się zaopiekowania, bo jeśli tak się właśnie czuję to on wie, że tylko na tym skorzysta.
Panowie nie oszukujmy się przecież sami doskonale wiecie, że wartościowa i właściwa kobieta jest warta każdych pieniążków jakie na nią wydacie więc nie obrażajcie się, że "płacicie" za seks czy uprane gacie