Uwielbiam złoty deszczyk od mojej żony
Pozwolę sobie powielić z mojego zbiorczego posta o wszystkich moich fetyszach: w wannie sikamy na siebie, a ja także brać bezpośrednio do ust i pić jej mocz. Potem ją wylizuję. Często zatykam korek jak ona sika żeby deptać i siadać w jej cieplutkim nektarze. Potem dymanko. W łóżku też czasem jej się chce podczas seksu, ale tylko troszkę puści, bo wiadomo. Nawet jak na kibelku nieraz sika to ją później wylizuję. Uwielbam czuć jej gorący nektar na sobie i smakować go. Pociąg do pissingu wziął się u mnie chyba z tego, że będąc w szkole średniej poszliśmy kiedyś ze znajomymi na piwo w plener. Był też kolega ze swoją dziewczyną. Kiedy wracaliśmy wieczorem przez osiedle, tej dziewczynie zachciało się sikać. A że była wstawiona to kolega ją podtrzymywał. Kucnęła przy nas wszystkich pod drzewem niedaleko sklepu. Była z 1,5 metra ode mnie. Było słychać jak szumi jej złoty deszczyk. Wszyscy się wtedy śmialiśmy, było zabawnie, ale mi dygnął. Po powrocie do domu sklepałem sobie pod tą sytuację koniuszego i zacząłem fantazjować, aż w końcu znalazłem w internecie filmy z pissingowe. Zawsze marzyłem aby spróbować, ale bałem się reakcji partnerki, odważyłem się o tym porozmawiać dopiero z żoną i to po jakichś 2 latach. Zareagowała pozytywnie, tylko nie wiedziała, czy da radę. Z początku nie chciało lecieć, ale jak już poszło tak teraz regularnie zabawiamy się w ten sposób. Jeszcze mam ochotę spróbować wysikać się w jej cipce i pupie.
Ponadto myślę też, żeby zrobić to na full w łóżku - kupić podkłady, położyć ręczniki. Ewentualnie też na podłodze.