14, byłam na biwaku i byłam zakochana w jednej dziewczynie (16 lat), jaka Ona byłą piękna, mądra, gustowna i czyściutka. Ona, jak i ja, nie mogłyśmy wytrzymać by wieczorem, lub w ciągu dnia, nie pójść pod prysznic, z innymi było różnie. Na biwaku jak na biwaku do prysznica może nie było kolejki, ale z ciepłą wodą bywało różnie. Czaiłyśmy się na moment w którym dymek z biwakowej kuchni wylatywał sobie przez komin, wówczas wiedziałyśmy, że mamy ciepłą wodę. Cóż czasem kończyło się i tak, że jedna kończył prysznic zimną wodą. Ku mojemu zdziwieniu moja koleżanka zaproponowała, że może bierzmy go razem. Zdziwiło mnie to, kiedy stałam od prysznicem w majteczkach i koszulce a Ona weszła nago, myślałam, że się spalę ze wstydu, ale coś mi podpowiedziało, żebym też wszystko zdjęła. Woda szybko się skończyła, ale pietyzm i skupienie z jakim mydliłam jej piersi i cipkę spowodował, że nie czułam zimna tylko widziałam jak obie zaczynamy robić się sine i drżymy. Po połowie turnusu jak zwykle dochodziło do zmian w lokalizacji spania, zmian miejsc w domkach, zmiana namiotów itp. Ewa zaprosiła mnie do swojego namiotu, kierownik kolonii się zgodził twierdząc, że widzi, jak się zaprzyjaźniłyśmy zatem nie widzi przeszkód. Już pierwszej nocy zrobiłyśmy sobie maraton lizania wszystkiego co można było polizać.
Cisza nocna, harcerski obóz, od czasu do czasu w pobliżu łażący kolega (wartownik jak to w harcerstwie) blask ogniska lekko przebijający się przez materiał namiotu i pierwsza cipka w życiu.