Podglądać mnie się nie zdarzyło, ale podsłuchiwać tak, w sumie tak mniej więcej przypominam sobie swoje pierwsze...napięcie. Byłem jeszcze brzdącem, nie rozumiałem wielu spraw, ale testosteron już zaczynał działać.
Byli jacyś ludzie mieszkający niedaleko, nigdy ich nie widziałem, ale słyszałem. Przechodząc koło bloku, a że mieszkali na parterze, było lato, otwarty balkon, usłyszałem jęki. Nawet już nie pamiętam, czy miałem wtedy erekcję, czy jeszcze nie, ale wiem, że stanąłem jak wryty, zahipnotyzowany. To nie było "kochanie się" to było pierdolenie i ona to uwielbiała. Dziewczyna jęczała, krzyczała. Jechali po bandzie. Dwa razy się na to napotknąłem.