Opalanie topless bez wątpienia wzbudza emocje. Jak byłem nastolatkiem z kipiącymi hormonami, zobaczenie kobiety opalającej się bez góry od stroju było lepsze niż wygranie w totka. Pamiętam, że w latach 90 miałem to szczęście, że mogłem zaznać takich widoków w krajach "zachodnich". Tam, już dawno społeczeństwo nie było zaskoczone widokiem opalającej się kobiety bez stanika. Ehh, zadbana milfetka była spełnieniem nastoletnich fantazji....topless to już była ekstaza. Oczywiście trzeba było mieć kupę szczęścia aby trafić w odpowiednim czasie na odpowiednią plażowiczkę, ale kilka razy się udało .
Dziś doświadczam tego z nieco innej perspektywy, kiedy moja Ż opala się topless. Mogę wtedy obserwować reakcję męskiej "widowni" w odpowiedzi na jak widok. Nie powiem, jest to bardzo miłe i ekscytujące doświadczenie gdy widzę, że młodziaki wpatrują się w trzydziestoparoletnią Żonę . Zwłaszcza, że jest zgrabna i zadbana. Za granicą na plaży Ż kompletnie nie ma oporów ściągnąć górę od stanika. W Polsce zdarzało się jej nad Bałtykiem. A tak to robi to w bardziej ustronnym miejscu, gdzieś nad rzeką.
Dziś doświadczam tego z nieco innej perspektywy, kiedy moja Ż opala się topless. Mogę wtedy obserwować reakcję męskiej "widowni" w odpowiedzi na jak widok. Nie powiem, jest to bardzo miłe i ekscytujące doświadczenie gdy widzę, że młodziaki wpatrują się w trzydziestoparoletnią Żonę . Zwłaszcza, że jest zgrabna i zadbana. Za granicą na plaży Ż kompletnie nie ma oporów ściągnąć górę od stanika. W Polsce zdarzało się jej nad Bałtykiem. A tak to robi to w bardziej ustronnym miejscu, gdzieś nad rzeką.