• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Nie związek, a koleżeństwo z kobietą, tak zwany układ

Mężczyzna

damdam

Podrywacz
Witajcie wszyscy, ostatnim czasem nurtuje mnie pytanie, czy kobiety byłyby w stanie (będąc oczywiście samotne, bez męża, faceta itp.) przyjąć i powiedzmy zadawać się z mniej atrakcyjnym znajomym, zachowywać się przy nim swobodnie (mowa tu o dłuższym czasie znajomości) nie wstydzić się z braku stanika, przebywać z nim razem oraz od czasu do czasu powiedzmy zrobić wypad poza mury domu i wieczorową porą, bądź i nawet nocną bawić się z nim w jakieś pieszczenie, czasem sex itp. Czy takie spotkania, powiedzmy "przyjaźń" to w tych czasach coś normalnego ? Czy będąc w takim układzie zachowujecie pewne zasady ? (np. jak już się bawię z jednym, to nie ruszam innych itp.) Zdarzyło się wam takie coś i czy może to być w pewnym sensie zastąpienie potrzeby związku czy też posiadania drugiej osoby płci przeciwnej ?

Chętnie posłucham opinii także mężczyzn na ten temat, jak długo to trwało, jak to się stało, że się to zaczęło i co się wydarzyło, że się zakończyło ?
 
Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
Witajcie wszyscy, ostatnim czasem nurtuje mnie pytanie, czy kobiety byłyby w stanie (będąc oczywiście samotne, bez męża, faceta itp.) przyjąć i powiedzmy zadawać się z mniej atrakcyjnym znajomym, zachowywać się przy nim swobodnie (mowa tu o dłuższym czasie znajomości) nie wstydzić się z braku stanika, przebywać z nim razem oraz od czasu do czasu powiedzmy zrobić wypad poza mury domu i wieczorową porą, bądź i nawet nocną bawić się z nim w jakieś pieszczenie, czasem sex itp.
Od końca, jeśli bylem z dziewczyna, obojętnie jak długo, to jednak seks zawsze stal na pierwszym miejscu, bo i co komu po byciu razem bez "dogłębnej" erotyki? Zresztą był to niewypowiedziany warunek znajomości. A te czasami trwały nawet tydzień, a czasami tylko sobotę.
Moj krąg zainteresowań zaczynał się od 25 lat, i była dolna granica gwarantująca jako takie doświadczenie w łóżku i w przebywaniu w towarzystwie.
Mówiąc o towarzystwie mam na myśli zachowanie przy stole, umiejętność prowadzenia rozmów, dobrania ubioru do sytuacji, umiejętność poruszania się na tanecznym parkiecie. I kilka innych drobiazgów.
Seks zawsze stal dużo powyżej od np. umiejętności gotowania, czy prasowania koszul.

Czy takie spotkania, powiedzmy "przyjaźń" to w tych czasach coś normalnego ? Czy będąc w takim układzie zachowujecie pewne zasady ? (np. jak już się bawię z jednym, to nie ruszam innych itp.) Zdarzyło się wam takie coś i czy może to być w pewnym sensie zastąpienie potrzeby związku czy też posiadania drugiej osoby płci przeciwnej ?
Chętnie posłucham opinii także mężczyzn na ten temat, jak długo to trwało, jak to się stało, że się to zaczęło i co się wydarzyło, że się zakończyło ?
Hmmm, czy normalne?
A jak brzmi definicja normalności? I kto jest jej autorem?
Zasady? Oczywiście, ze były. Nie po to wybierałem dziewczynę, lub dawałem się wybrać, aby "knuć" za jej plecami. Moim zdaniem była i jest to miara uczciwości wobec drugiego człowieka: tu i teraz jestesmy razem, a co będzie później pokaże przyszłość.

Nie odpowiem na ostatnie pytanie, bo musiałbym wypisać 48 tysięcy błędów naszych dziewczyn, a przecież nie o to chodzi.
Dość powiedzieć, ze swego czasu wielka miłość zakończyła się w momencie, kiedy dziewczę wypakowało z samochodu łóżko polowe, bo jej religia zabrania cudzołożenia.
 
Mężczyzna

retnu

Instruktor seksu
Nie związek, a koleżeństwo z kobietą, tak zwany układ
Inaczej, po co mi ślub?
- Gwarantuje miłość do grobowej deski?
- Uczciwość?
- Trwałość związku?
- Wzmacnia uczucie posiadania na własność małżonka?
Hmmm...

.
 
L

lingster

Guest
Witajcie wszyscy, ostatnim czasem nurtuje mnie pytanie, czy kobiety byłyby w stanie (będąc oczywiście samotne, bez męża, faceta itp.) przyjąć i powiedzmy zadawać się z mniej atrakcyjnym znajomym, zachowywać się przy nim swobodnie (mowa tu o dłuższym czasie znajomości) nie wstydzić się z braku stanika, przebywać z nim razem oraz od czasu do czasu powiedzmy zrobić wypad poza mury domu i wieczorową porą, bądź i nawet nocną bawić się z nim w jakieś pieszczenie, czasem sex itp. Czy takie spotkania, powiedzmy "przyjaźń" to w tych czasach coś normalnego ? Czy będąc w takim układzie zachowujecie pewne zasady ? (np. jak już się bawię z jednym, to nie ruszam innych itp.) Zdarzyło się wam takie coś i czy może to być w pewnym sensie zastąpienie potrzeby związku czy też posiadania drugiej osoby płci przeciwnej ?

Chętnie posłucham opinii także mężczyzn na ten temat, jak długo to trwało, jak to się stało, że się to zaczęło i co się wydarzyło, że się zakończyło ?
Raz mi się trafiła taka sytuacja.
W jednym miejscu pracy (swoją droga - beznadzieja, uciekłam po trzech tygodniach) poznałam jednego gościa. Gapił się na mnie ile wlezie, uśmiechał, ale nie zagadał. Natknęliśmy się na siebie w barze, gdy miałam babski wieczór na otarcie łez po rozstaniu. Zakolegowalismy się, byliśmy przy sobie totalnie nieskrępowani i mogliśmy gadać o wszystkim, później wjechał seks.
Świetnie się z gościem bawiłam, z nim przeżyłam dwa dość hardkorowe roleplaye (nigdy więcej nie powtórzyłam takich zabaw tylko dlatego, bo wiem, że już z nikim tak fajnie się to nie uda) i w sumie bujalismy się dobre pare miesięcy. Mnóstwo seksu, śmiechu i alkoholu. Nie byliśmy parą, ja nie chciałam się wiązać, bo przeżywałam złamane serce. A że cipce nic nie było... 😏
Skończyło się to nagle - poznał jakąś panienkę i w sumie samo zdechło, bez żadnych dram czy żalu. Oni są dalej razem, on udaje ze mnie nie zna. 😂
 
Mężczyzna

damdam

Podrywacz
Raz mi się trafiła taka sytuacja.
W jednym miejscu pracy (swoją droga - beznadzieja, uciekłam po trzech tygodniach) poznałam jednego gościa. Gapił się na mnie ile wlezie, uśmiechał, ale nie zagadał. Natknęliśmy się na siebie w barze, gdy miałam babski wieczór na otarcie łez po rozstaniu. Zakolegowalismy się, byliśmy przy sobie totalnie nieskrępowani i mogliśmy gadać o wszystkim, później wjechał seks.
Świetnie się z gościem bawiłam, z nim przeżyłam dwa dość hardkorowe roleplaye (nigdy więcej nie powtórzyłam takich zabaw tylko dlatego, bo wiem, że już z nikim tak fajnie się to nie uda) i w sumie bujalismy się dobre pare miesięcy. Mnóstwo seksu, śmiechu i alkoholu. Nie byliśmy parą, ja nie chciałam się wiązać, bo przeżywałam złamane serce. A że cipce nic nie było... 😏
Skończyło się to nagle - poznał jakąś panienkę i w sumie samo zdechło, bez żadnych dram czy żalu. Oni są dalej razem, on udaje ze mnie nie zna. 😂
Mój przypadek jest trochę podobny, aczkolwiek to ja zrezygnowałem z tego układu, po tym jak się dowiedziałem, że idzie po obu stronach, na dodatek z żonatym i dzieciatym... gdzie kilka tygodni wcześniej powiedziałem jej wprost, że jeśli coś takiego nastąpi, ma mi to powiedzieć i temat się zakończy
 
L

lingster

Guest
@damdam my nie mieliśmy sprecyzowanych zasad. Ani nie szukaliśmy nikogo na doklepkę, ani specjalnie nas nie ciągnęło, bo i po co, skoro świetnie bawiliśmy się ze sobą sami. Jednak sam widzisz, ładnie się rozeszliśmy, jak poznał obecną partnerkę. :p
 
Mężczyzna

damdam

Podrywacz
@damdam my nie mieliśmy sprecyzowanych zasad. Ani nie szukaliśmy nikogo na doklepkę, ani specjalnie nas nie ciągnęło, bo i po co, skoro świetnie bawiliśmy się ze sobą sami. Jednak sam widzisz, ładnie się rozeszliśmy, jak poznał obecną partnerkę. :p
Dlatego ja też tego tematu nie zaakceptowałem :) dowiadując się o tym, że jednak jest nas więcej...
 

Halred

Erotoman
A czym to sie rozni od normslnego "zwiazku"?
Wyglada jak fantazja incela ktory nie moze miec zwiazku wiec by chcial to samo pod inna nazwa.
 
Kobieta

Ustieno

Seks Praktykant
2-Photoroom-png-Photoroom.png
 
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry