Poznałam się z moim facetem na długim ciągu na narkotykach, od strony faceta często wygląda to tak, że libido ma się większe, po niektórych narkotykach kutas nie staje, a jak staje to ciężko dojść. Ze strony kobiety zazwyczaj to większe libido. Obydwie strony są bardziej odważne i kreatywne.
Ja zawsze byłam odważna, pomysłowa i libido miałam duże, więc u mnie za dużo w tej strefie narkotyki pomagały, mojemu facetowi owszem. Kiedyś dużo się bzykaliśmy, całe dnie spędzałam z jego kutasem przed twarzą, ale wiadomo,albo związek, albo dragi, więc obydwoje zmieniliśmy życie i teraz to tak nie wygląda. On nie ma takiego libido jak ja. Jak już dochodzi do zbliżenia do jest szybki finał a nie dojdzie drugi raz i przez to mu się nie chce, albo w ogóle nie dojdzie. A ja jestem wiecznie napalona i niewyżyta. Mam nadzieję, że z wiekiem albo mu się zachce albo mi się odechce. Bo tak się nie da żyć, nie chcę żeby on się niszczył narkotykami, z masturbacji nie mam przyjemności takiej, a o zdradzie nie ma mowy, bo bardzo go szanuje i bardzo się kochamy.