Przypomniały mi się jeszcze dwa wydarzenia - w tym jedno z wczesnego okresu nastoletniego (byłem tylko świadkiem) i drugie z czasów gdy byłem dwudziestoparolatkowie.
I.
Gdy miałem niecałe 14 lat przebywałem w sanatorium. Mój pobyt tam trwał stosunkowo krótko - ok. 6 tygodni, przy przeciętnej ok 3-6 miesięcy. Warunki nie zapewniały prywatności, a ciśnienie wśród chłopców, którzy dopiero co odkryli masturbację było duże i przemagało wstyd. Niektórzy robili to na przykład w czasie wspólnych kąpieli ( jedyny kontakt z ciepłą wodą raz na kilka dni). Po prostu odwracali się plecami do reszty i się zaspokajali. Niektórzy nawet nie na tempo tylko robili to przez cały czas gdy puszczano wodę. Biedni nie mieli czasu się namydlić
Osobiście krępowałem się, a pierwsze dni w nowym miejscu sprawiły, że nie myślałem nawet o masturbacji, tym bardziej że pokoje były wieloosobowe i spaliśmy przy otwartych drzwiach gdzie chodził dyżurny personel. W efekcie po kilku dniach podczas wycieczki autokarowej, gdy usiadła mi na kolanach koleżanka (sympatię nawiązywały się szybko) to w wyniku kontaktu z jej pupą, wyboje i obejmowania jej w talii i biuście sprawił, że spuściłem się w spodnie .
Potem zorientowałem się, że na piętrze gdzie były sale szkolne i pralnia są mniej uczęszczane toalety i od tej pory robiłem sobie dobrze tam.
II. W 1997 r. podczas pobytu w Paryżu trafiłem do kina porno. Nie do kabiny tylko do zwykłego kina z ekranem, rzędami siedzeń itd. Pierwsza rzecz, na co zwróciłem uwagę to zapach ciężkich perfum. Okazało się, że pochodzi on z rozpylaczy ulokowanych w ścianach i suficie. Jak głupi zastanawiałem się dlaczego, ale po tym jak zaczęto puszczać filmy stało się jasne - niemal cała publika, wyłącznie męska, w wieku od mojego ówczesnego i nieco mniej do siedemdziesięciolatków waliło sobie konia. W trakcie orgazmu wielu z nich nieskrępowanie jęczało w tym starsi panowie, w wieku prawie mego dziadka. Ciężkie perfumy miały zabić intensywny zapach spermy.
Przy okazji - wśród publiki nie byłem wyjątkiem.
I.
Gdy miałem niecałe 14 lat przebywałem w sanatorium. Mój pobyt tam trwał stosunkowo krótko - ok. 6 tygodni, przy przeciętnej ok 3-6 miesięcy. Warunki nie zapewniały prywatności, a ciśnienie wśród chłopców, którzy dopiero co odkryli masturbację było duże i przemagało wstyd. Niektórzy robili to na przykład w czasie wspólnych kąpieli ( jedyny kontakt z ciepłą wodą raz na kilka dni). Po prostu odwracali się plecami do reszty i się zaspokajali. Niektórzy nawet nie na tempo tylko robili to przez cały czas gdy puszczano wodę. Biedni nie mieli czasu się namydlić
Osobiście krępowałem się, a pierwsze dni w nowym miejscu sprawiły, że nie myślałem nawet o masturbacji, tym bardziej że pokoje były wieloosobowe i spaliśmy przy otwartych drzwiach gdzie chodził dyżurny personel. W efekcie po kilku dniach podczas wycieczki autokarowej, gdy usiadła mi na kolanach koleżanka (sympatię nawiązywały się szybko) to w wyniku kontaktu z jej pupą, wyboje i obejmowania jej w talii i biuście sprawił, że spuściłem się w spodnie .
Potem zorientowałem się, że na piętrze gdzie były sale szkolne i pralnia są mniej uczęszczane toalety i od tej pory robiłem sobie dobrze tam.
II. W 1997 r. podczas pobytu w Paryżu trafiłem do kina porno. Nie do kabiny tylko do zwykłego kina z ekranem, rzędami siedzeń itd. Pierwsza rzecz, na co zwróciłem uwagę to zapach ciężkich perfum. Okazało się, że pochodzi on z rozpylaczy ulokowanych w ścianach i suficie. Jak głupi zastanawiałem się dlaczego, ale po tym jak zaczęto puszczać filmy stało się jasne - niemal cała publika, wyłącznie męska, w wieku od mojego ówczesnego i nieco mniej do siedemdziesięciolatków waliło sobie konia. W trakcie orgazmu wielu z nich nieskrępowanie jęczało w tym starsi panowie, w wieku prawie mego dziadka. Ciężkie perfumy miały zabić intensywny zapach spermy.
Przy okazji - wśród publiki nie byłem wyjątkiem.