Kiedyś, gdy zacząłem takie zabawy, bawiłem się na tyle dużo i często, że doszedłem do pewnych mechanizmów:
1. Penis stawał tylko jak mi dziewczyna dobrze obciągała i zaraz po tym musiałem od razu ładować się w któryś z jej otworków albo zaraz mały opadał.
2. Czasem w trakcie seksu, choć pozycja na pieska zawsze mnie podniecała, to musiałem coś wykombinować, by mieć jakieś pobudzenie od tyłu, więc albo jakoś tam po kryjomu próbowałem wsunąć sobie koreczek, albo w czasie ujeżdżania panny na pieska wsuwałem sobie palec w tyłek.
Po dłuższym czasie, kiedy odpuściłem takie praktyki, powoli sytuacja wróciła do normy