Od zawsze kręcił mnie finał w ustach żony, na który kompletnie nie chciała się zgodzić. Zacząłem więc zastanawiać się co ją tak zniechęca. To oczywiście nasunęło mi myśl"trzeba to skosztować". Oczywiście tak jak 90% facetów był na rękę i do kranu, do kieliszka i do kranu, w wannie z nogami w górze i na szyję zamiast do ust. Po prostu nie dało się. W trakcie eksperymentów z dochodzeniem do granicy któregoś dnia doszło do częściowego wytrysku. Pod ręką miałem filiżankę z resztką kawy wiele się nie zastanawiając zrobiłem to i wypiłem w kawie. Było bardzo dobre bo jem sporo słodyczy więc słodziutkie.Walcząc o realizację swoich fantazji zacząłem dochodząc częściowo smakować to pod prysznicem. Zacząłem bawić się tym na języku i ustach i spoglądać w lustro w łazience. Jest to mega podniecające. Teraz jestem już dzięki kilku szczerym rozmowom z żoną na dużo dalszym etapie.Moja żona od zawsze wiedziała że bardzo chcę skończyć w jej ustach. Wreszcie po kilkunastu latach małżeństwa na wspólnym wyjeździe we dwoje sama zrobiła to. Kiedy poczuła że dochodzę przytrzymała mojego ptaka w ustach i połknęła całość. Kiedy skończyłem szybko zacząłem ją całować w usta z języczkiem - bardzo chciałem poczuć ten smak w jej ustach i przyznam że byłem trochę rozczarowany że tak szybko połknęła. Na drugi dzień znów powtórka i znów nic dla mnie nie zostało. Tak bardzo siedziało mi to w głowie, że za jakiś czas na kolejnym wyjeździe kiedy była lekko pijana poprosiłem żeby nie połykała dopóki mnie nie pocałuje. Zrobiła to. To był najwspanialszy moment naszego pożycia małżeńskiego. Coś niesamowicie podniecającego. Od tamtej pory niestety pomimo rozmów nie udało mi się namówić na taki finał. Myśl otym zaczęła mi podsuwać nowe fantazje. Zacząłem oglądać filmy na których dziewczyna pije spermę z gumki albo szklanki lub też kawa z "mleczkiem", potem przyszła kolej na filmy gdzie kobieta zamraża kolejne wytryski aby finalnie wlać do ust większą ilość. W trakcie oglądania tych filmików coraz częściej kosztowałem precum. Zacząłem też oglądać filmy cumkiss i lizanie spermy z cipki. Strasznie mnie to podnieca i bardzo chciałem to zrobić. Na następnym wspólnym wyjeździe ośmielony nieco alko opowiedziałem żonie o moich fetyszach że spermą i przyznałem się ,że ubierałem jej rajstopy i body i się masturbowałem gdy byłem mocno napalony a ona nie miała ochoty przez kilka dni. To było mi bardzo potrzebne i oczyszczające. Żona podeszła do tego niezwykle dojrzałe. Powiedziała że zdaje sobie sprawę z naszej różnicy temperamentów i moich potrzeb i że nie ma nic przeciwko temu co do tej pory robiłem. W trakcie naszej rozmowy zapytałem czy mogę z nią zrealizować moje fantazje związane z połykaniem. Powiedziała mi że kiedyś może spróbuje ale na razie nie jest na to gotowa. Zaproponowałem wtedy że te sposoby kończenia stosunku (z połykiem), które chciałbym żeby zrobiła dla mnie wypróbuję najpierw na sobie( chyba to uczciwe, kiedyś zrobiłem tak z korkiem analnym i od tamtej pory używamy oboje). Ustaliłem kilka żeczy które chciałbym spróbować zrobić i poprosiłem ją o pomoc. Pokazałem artykuł na zagranicznym forum o trenowaniu połykania własnej spermy w którym pisano że partnerka musi częściowo zmusić mężczyznę do przełamania się i nie może pozwolić mu się wycofać. Żona przystała na to i zaproponowała, że będziemy to robić na wyjazdach. Ja przygotowałem dla niej zdjęcia z filmików z podpowiedziami co chciałbym zrobić. Całowanie ze spermą było jakiś czas temu (szkoda, że tylko raz). Lizanie z waginy po też powiedzmy że było, zostało jeszcze kilka pomysłów ale już mocno się przełamałem i zrobiłem kilka rzeczy, które jeszcze rok temu by nie były możliwe. Na ostatnim wyjeździe po bardzo szczerej rozmowie poprosiłem ją by uchwyciła to do szklanki i mi wlała całość do ust. Udało się i było cudownie i obojgu nam się podobało. Następnego dnia była już padnięta gdy kończyłem i nie była w stanie mi pomóc więc bez zastanowienia skończyłem w resztce drinka stojącego przy łóżku i szybko to wypiłem to też było bardzo nakręcające. Kolejnego dnia opowiedziałem jej o mojej fantazji z kawą z "mleczkiem". Zaskoczyła mnie bardzo bo sama poprosiła żebym zrobił dwie kawy. Kiedy wypiliśmyjuż je do połowy kazała mię zabrać na stolik przy łóżku i powiedziała że mogę to wlać do obu kaw. Kiedy po intensywnym ostrym stosunku strzeliłem po połowie do każdej kawy to na koniec jeszcze wzięła mi go do ust i znów stał na baczność przez chwilę. Po tym wszystkim usiedliśmy i swobodnie wypiliśmy każde swoją kawę z porcją spermy. Z podniecenia aż mi serce waliło. Na wyjeździe zapytałem ją czy w związku z tym że nie potrzebuje tyle seksu co ja to będzie jej przeszkadzało jak sobie zrobię dobrze ręcznie. Odpowiedziała że mogę i nie widzi w tym nic złego. Spytałem czy mogę robić to przy niej w sypialni i też się zgodziła ale jakoś do tego jak na razie brakuje mi odwagi więc robię to jak zaśnie, w sąsiednim pokoju. Po powrocie do domu wróciłem z nią do rozmowy o zamrożeniu kilku wystrzałów i wykorzystaniu tego np do porannej kawy i znów mnie zaskoczyła. Kazała mi kupić pojemniczek w aptece i powiedziała gdzie w zamrażarce mam go ukryć. Od tamtej pory już trzy razy piliśmy poranną kawę i w każdej były po dwa strzały.
Mam taką fantazję żeby nazbierać tak z 10 strzałów (na razie zamroziłem 6) i taką porcję rozmrozić i wykorzystać do zabawy. Zaproponowałem żonie żeby nie uprzedzając mnie o tym wlała mi do kawy lub wieczornego drinka (chcę by zrobiła to z zaskoczenia) całą zawartość z zamrażarki. Powiedziałem jej że będę do tego co jakiś czas dolewał tak długo aż sama postanowi mnie tym znienacka poczęstować nawet gdyby to miał być pełny kubeczek. Myśl o tym niesamowicie mnie podnieca.