Będąc kiedyś w galerii handlowej natknęłam się na oryginalną ekipę malinowych nosków w skład której wchodzilo trzech (chyba jeszcze) wczorajszych miłośników tanich trunków.
W tym gronie był jeden dowcipniś a pozostali dwaj pękałi że śmiechu od żartów tego "kabareciarza". Pojawiłam się na bliskiej orbicie ich zaklepanego terytorium które to rozlegało się w promieniu kilku metrów od kolektury lotto. Moja obecność wymusiła na dominującym malinowym nosie reakcje, więc zwrócił się do swych kompanów z tekstem " mo winksze niż Tereska" mówił to "szeptem" jednak myślę że wszyscy usłyszeli
Generalnie mogłam pójść dalej ale jednak postanowiłam że pociągnę te sanki.
Słyszę "fajno jest i nie jest grubo" poczułam się wyjątkowo
taka doceniona
następnie dociera do mnie sformułowanie jak ze poetyckie że "te cycki mo jak te delfiny"
.
Później słyszę "tomek takimi to bym się pobawił nawet bym yey zapłacił" tutaj pragnąć dowiedzieć się na jaką to wycenę tych moich cycków mogę liczyć, ku ich zdziwieniu dołączyłam do rozmowy pytając to ile dasz za pobawienie się nimi
Byli mocno zdziwieni, zapadła cisza... słychać tylko komunikat z głośników ze ktoś ma przeparkowac auto .... nadal cisza.... i w końcu słyszę "jak wygrom w Keno to pogodomy" to może urzekło
Swoją drogą ciekawe jaka jest stawka za wymacanie cycków