W okresie nastu lat byłem mocnym idealistą, że chce mieć pierwszy raz z tą jedyną, w stałym związku i zawsze będziemy dla siebie tymi jedynymi....ble ble ble.
Jak skończyłem 20 lat i jakoś poważnego związku nie widać było na horyzoncie, nieco zacząłem luzować swoje kryteria. Tak się złożyło, że w czasie ferii zimowych wszedłem na czaterie i jak zwykle były tam tłumy, to tym razem ledwie trzy osoby, podłączyłem się pod rozmowę, potem rozmowy z jedną z dziewczyną w czacie sam na sam. Przenieśliśmy się na gadu-gadu, od słowa do słowa (kilka tygodni rozmawialiśmy) umówiliśmy się na spotkanie na seks.
Ona umówionego dnia przyjechała do mojego miasta, ja na tą okoliczność wynająłem pokój w hotelu i to nie byle jakim bo w Radissonie i mieliśmy całą noc dla siebie 
 
Wtedy miałem pierwszy raz wszystko, tj. dotykanie cipki, seks, oral. Bzykaliśmy się dosłownie całą noc i spuściłem się sześć razy - rekord niepobity do dziś....a potem byliśmy razem 8 lat.