Proszę o wyjaśnienie jednej kwestii na którą nie mogę znaleźć odpowiedzi;
tacy aktorzy filmów pornograficznych, wykonują testy przed "scenami" i to ma ich chronić.
Jednakże jak czytam, testy na hiv wiarygodne są dopiero po 12 tygodniach, a największe ryzyko że kogoś zarazimy to kiedy jesteśmy świeżo zainfekowani ok. 4 tygodnie. W takim wypadku, patrząc jak często aktorzy filmów pornograficznych wykonują następne sceny, wystarczył by jeden zarażony, żeby w ciągu kilku tygodni zaraził on setki pozostałych, zanim test wykryje tego pierwszego.
Dlaczego zatem to niema miejsca?
Pisałem z tym zapytaniem do kilku organizacji zajmującej się poradnictwem w sprawie hiv i aids, i nikt mi nie potrafił odpowiedzieć na to proste pytanie.
tacy aktorzy filmów pornograficznych, wykonują testy przed "scenami" i to ma ich chronić.
Jednakże jak czytam, testy na hiv wiarygodne są dopiero po 12 tygodniach, a największe ryzyko że kogoś zarazimy to kiedy jesteśmy świeżo zainfekowani ok. 4 tygodnie. W takim wypadku, patrząc jak często aktorzy filmów pornograficznych wykonują następne sceny, wystarczył by jeden zarażony, żeby w ciągu kilku tygodni zaraził on setki pozostałych, zanim test wykryje tego pierwszego.
Dlaczego zatem to niema miejsca?
Pisałem z tym zapytaniem do kilku organizacji zajmującej się poradnictwem w sprawie hiv i aids, i nikt mi nie potrafił odpowiedzieć na to proste pytanie.