Mnie kobieta najbardziej podoba się w futrze. W naturalnym, z lisów, królików, szynszyli.
Czy to jest fetysz, to trudno powiedzieć - raczej dowód statusu, bo w Polsce dla plebejuszy i osób tracących hajsik na alkohol wydatek kilku tysięcy na płaszcz to dużo. Statusu obdarowanej i darczyńcy, bo takie futro to znakomity prezent dla kobiety.
A może jest to pozostałość z okresu prehistorii euroazjatyckiej - "zdobywam" futro zwierzęcia i okrywam nim swą damską zdobycz.
Czy też lubicie naturalne futra? Dlaczego niektóre kobiety nie chcą futer naturalnych? Czy lewactwo ze swoimi zdegenerowanymi ideologiami już tak bardzo oddziałuje na opinie i postawy tej ładniejszej, ale zarazem bardziej podatnej na wpływy płci?
Czy to jest fetysz, to trudno powiedzieć - raczej dowód statusu, bo w Polsce dla plebejuszy i osób tracących hajsik na alkohol wydatek kilku tysięcy na płaszcz to dużo. Statusu obdarowanej i darczyńcy, bo takie futro to znakomity prezent dla kobiety.
A może jest to pozostałość z okresu prehistorii euroazjatyckiej - "zdobywam" futro zwierzęcia i okrywam nim swą damską zdobycz.
Czy też lubicie naturalne futra? Dlaczego niektóre kobiety nie chcą futer naturalnych? Czy lewactwo ze swoimi zdegenerowanymi ideologiami już tak bardzo oddziałuje na opinie i postawy tej ładniejszej, ale zarazem bardziej podatnej na wpływy płci?