• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Faceci, którzy nie proszą o sex

Mężczyzna

Szar

Podrywacz
Więc @Szar pisanie że oziębłość to zdrada związku to dość ogólne brutalne podejście.
Może, ale ja to tak odczuwałem. Szczególnie kiedy człowiek stara się jak może, a w zamian dostaje figę z makiem 😝 . Najpierw przestaje zabiegać, potem starać, a na końcu już ma całkowicie wywalone 😁
 
Kobieta

AgaAgnieszka

Dominujący
Może, ale ja to tak odczuwałem. Szczególnie kiedy człowiek stara się jak może, a w zamian dostaje figę z makiem 😝 . Najpierw przestaje się zabiegać, potem starać, a na końcu już ma całkowicie wywalone 😁
odebrałam oziębłość =zdrada związku (wyłączając chorobę i szczególne okoliczności) Chyba że okoliczności to wszelkie sytuacje usprawiedliwiające oziębłość, ale wtedy taka wstawka nie miała by sensu.
Skoro jednak zabiegać itd. to jednak nie koniecznie oziębłość to zdrada.
 
Mężczyzna

Szar

Podrywacz
W skrócie o co mi chodzi - oziębłość to zdrada, kiedy związek jest ogólnie niby w porządku, ale jednej stronie brak seksu, a druga się tym nie przejmuje (czyny, nie słowa!).
 
Kobieta

AgaAgnieszka

Dominujący
Niby - Najczęściej facet uważa że jest fantastycznie, tylko on seksu nie dostaje. Mało facetów patrzy na kobiety. Zresztą właśnie to pokazałeś. Oziębłość = zdrada, dopiero potem przychodzi rozsądek, że to wcale nie jest takie proste.
 
Mężczyzna

forg

Seks Praktykant
Zresztą właśnie to pokazałeś. Oziębłość = zdrada, dopiero potem przychodzi rozsądek, że to wcale nie jest takie proste.
Ale tu chyba trzeba szerzej spojrzeć. Jeśli kobieta straciła zainteresowanie seksem bo facet na przykład się nie myje ale ją traktuje nie tak jak kiedyś to oczywiście, że wina faceta. Ale jeśli facet staje na uszach, robi wszystko, proponuje terapię i słyszy: "ja jestem normalna, nie będę po lekarzach chodziła" to jak to traktować? Kto będzie winnym rozpadu związku przed sądem - jeśli dojdzie do rozprawy?
 
Mężczyzna

Szar

Podrywacz
Nie oszukujmy się. Mało kto odbiera swój związek jako w pełni zadowalający, szczególnie po czasie. Nie żyjemy w bajce.
Wiadomo, że jest druga strona i ona przedstawiałaby to zgoła inaczej. Swojego czasu chodziłem nawet do psychologa, bo już myślałem, że to ze mną jest coś mocno nie tak. No i ta psycholożka po kilku spotkaniach i dokładniejszym przedstawieniu sytuacji, bardzo chciała żebym przyszedł z żoną. Oczywiście ona nawet nie chciała o tym słyszeć, bo to ja mam problem. No to pozbyłem się go - raz na zawsze 😁
 
Mężczyzna

forg

Seks Praktykant
Nie oszukujmy się. Mało kto odbiera swój związek jako w pełni zadowalający, szczególnie po czasie. Nie żyjemy w bajce.
Bo jeśli ktoś oczekuje, że "po czasie" będzie tak samo gorąco i namiętnie jak na początku - tak samo z siebie - to jest w błędzie. Codzienność niestety zabija namiętność - i to jest normalne i nieuniknione.
Zresztą zbyt wiele osób wiąże się z kimś i godzi się na kompromisy - "wkurza mnie to, że się myje raz na trzy dni, ale to złoty człowiek a ja mam już 29 lat, kto inny mnie zechce". No to za kilka lat już jest nie raz na trzy dni a na trzy tygodnie.
 
Kobieta

AgaAgnieszka

Dominujący
Ale tu chyba trzeba szerzej spojrzeć. Jeśli kobieta straciła zainteresowanie seksem bo facet na przykład się nie myje ale ją traktuje nie tak jak kiedyś to oczywiście, że wina faceta. Ale jeśli facet staje na uszach, robi wszystko, proponuje terapię i słyszy: "ja jestem normalna, nie będę po lekarzach chodziła" to jak to traktować? Kto będzie winnym rozpadu związku przed sądem - jeśli dojdzie do rozprawy?
ale dokładnie o to mi chodzi
I wtedy na rozwodzie wychodzi, że ich cele się totalnie rozmijają.
Nie oszukujmy się. Mało kto odbiera swój związek jako w pełni zadowalający, szczególnie po czasie. Nie żyjemy w bajce.
Nawet jeśli byś był w związku z drugim samym sobą, to nie wytrzymał byś swoich wad. A nikt nie jest bez wad. Związek to jednak jakiś kompromis. Więc jeśli zakładasz że nie będzie satysfakcjonujący, już na starcie przegrałeś.
 
Mężczyzna

forg

Seks Praktykant
ale dokładnie o to mi chodzi
I wtedy na rozwodzie wychodzi, że ich cele się totalnie rozmijają.

Nie. Na rozwodzie wychodzi, że winną rozpadu związku jest Pani - jeśli mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem.
Nawet jeśli byś był w związku z drugim samym sobą, to nie wytrzymał byś swoich wad. A nikt nie jest bez wad. Związek to jednak jakiś kompromis. Więc jeśli zakładasz że nie będzie satysfakcjonujący, już na starcie przegrałeś.
Hmmm .... Prawie 7 lat mieszkam sam ze sobą i jakoś cech swojego charakteru nie postrzegam jako wady. Wada to coś, co przeszkadza społeczeństwu - zatem sam sobie nie mogę przeszkadzać :) :)
Właśnie w tym sęk, że ludzie godzą się na NIEPRZEMYŚLANE kompromisy. Rezygnują z samych siebie, ze swoich zainteresowań, upodobań i potem mają problem.
 
Kobieta

AgaAgnieszka

Dominujący
Nie. Na rozwodzie wychodzi, że winną rozpadu związku jest Pani - jeśli mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem.
ale że dlaczego pani? brak tu logiki
mmm .... Prawie 7 lat mieszkam sam ze sobą i jakoś cech swojego charakteru nie postrzegam jako wady. Wada to coś, co przeszkadza społeczeństwu - zatem sam sobie nie mogę przeszkadzać :) :)
Nie słodź sobie, to już podpada pod samouwielbienie ;)
Właśnie w tym sęk, że ludzie godzą się na NIEPRZEMYŚLANE kompromisy. Rezygnują z samych siebie, ze swoich zainteresowań, upodobań i potem mają problem.
Ale kompromis to dostosowanie się, a nie wyrzeczenie się siebie. Ogień i woda jednak nie będą jednak współpracować.
 
Mężczyzna

forg

Seks Praktykant
ale przecież wina pierwotna nie jest jej winą, tylko jego
A dlaczego jego?? Przecież ja podaję przykład tego, że kobieta nie chce a facet robi wszystko, by tą ochotę znów obudzić. A ona nie współpracuje. Totalnie i wcale. I on składa pozew rozwodowy. I twierdzi że to jej wina.
Ale ok. Trzeba poczytać literaturę przedmiotu i dostępne wyroki rozwodowe. Mi się nie chce :)
 
Kobieta

AgaAgnieszka

Dominujący
A dlaczego jego?? Przecież ja podaję przykład tego, że kobieta nie chce a facet robi wszystko, by tą ochotę znów obudzić. A ona nie współpracuje. Totalnie i wcale. I on składa pozew rozwodowy. I twierdzi że to jej wina.
Ale ok. Trzeba poczytać literaturę przedmiotu i dostępne wyroki rozwodowe. Mi się nie chce :)
dobra odniosłam się nie do tego przykładu - wybacz
O nie prawa mam wystarczająco dość żeby jeszcze czytać wyroki rozwodowe.
 
Mężczyzna

Szar

Podrywacz
Bo jeśli ktoś oczekuje, że "po czasie" będzie tak samo gorąco i namiętnie jak na początku - tak samo z siebie - to jest w błędzie. Codzienność niestety zabija namiętność - i to jest normalne i nieuniknione.
Hmm... W kwestii samej namiętności, to była mnie pociągała cały czas, a po urodzeniu dziecka jeszcze mocniej.
Nawet jeśli byś był w związku z drugim samym sobą, to nie wytrzymał byś swoich wad. A nikt nie jest bez wad. Związek to jednak jakiś kompromis. Więc jeśli zakładasz że nie będzie satysfakcjonujący, już na starcie przegrałeś.
Nigdy w życiu, jestem hetero 😅
Nie znam osobiście nikogo, kto na starcie sądzi, że nie będzie dobrze. Są tacy w ogóle?
ale przecież wina pierwotna nie jest jej winą, tylko jego
Po co w ogóle winnych szukać? Coś to daje? Chyba tylko materialne dobra przy rozwodzie, ew. korzyści przy opiece nad dzieckiem. Mnie osobiście nic by to nie przyniosło. Niech każdy idzie w swoją stronę i żyje wedle własnej woli :)
 
Kobieta

AgaAgnieszka

Dominujący
Nigdy w życiu, jestem hetero 😅
No dobra Ty w wersji damskiej :)
Nie znam osobiście nikogo, kto na starcie sądzi, że nie będzie dobrze. Są tacy w ogóle?
Są - pesymiści
Po co w ogóle winnych szukać? Coś to daje? Chyba tylko materialne dobra przy rozwodzie, ew. korzyści przy opiece nad dzieckiem. Mnie osobiście nic by to nie przyniosło. Niech każdy idzie w swoją stronę i żyje wedle własnej woli :)
Świadomość gdzie się spieprzyło, czasami pomaga w innym związku, żeby nie popełniać "głupich błędów"
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry