Dlaczego zawód miłosny/odrzucenie tak boli?

[Mortimer]

Czy ktoś mi odpowie?

 

[banita.]

Boli, bo tak naprawdę to cios w nasze ego

 

[Zalotka]

Zawód miłosny wyrywa nam serce z piersi i rozwala je na kawałki. Oczywiście, ze boli bo mieliśmy nadzieje, plany, ulokowaliśmy w kimś uczucia. A jak ten ktoś je podeptał to nie wiemy co dalej, czujemy się mniej wartościowi, bo ktoś nie chciał naszej miłości.

Boli, bo tak naprawdę to cios w nasze ego

To nie jest cios w ego, ale to trzeba pokochać aby zrozumieć

 

[Kratos]

Chyba indywidualna sprawa dla kazdego.
Mnie boli bo jest gdzies osoba za ktora oddalbym zycie bez mrugniecia okiem a jej to nawet nie obchodzi, ale pewnie kazdego boli z innego powodu

 

[forg]

To nie jest cios w ego, ale to trzeba pokochać aby zrozumieć

Oczywiście że w ego. To wynika z egoizmu - czyli "chcę dla siebie jak najlepiej, nie jest jak chcę, jestem załamany". Jak ktoś rozumie, że nie można drugiej osoby zmusić do pożądania czy miłości to bez problemu poradzi sobie z odrzuceniem.

 

[Saanvi]

Zawód miłosny wyrywa nam serce z piersi i rozwala je na kawałki. Oczywiście, ze boli bo mieliśmy nadzieje, plany, ulokowaliśmy w kimś uczucia. A jak ten ktoś je podeptał to nie wiemy co dalej, czujemy się mniej wartościowi, bo ktoś nie chciał naszej miłości.

Na dodatek przy zakochaniu rośnie poziom substancji odpowiedzialnych za to uczucie przyjemności, serotonina i nie pamiętam pozostałych. Gdy ktoś nam to przerywa, możemy czuć nawet dosłownie uczucie odstawienia. Podobno można mieć nawet fizyczne symptomy takiego bólu.

Mamy poczucie straty, czy to ukochanej osoby czy marzeń, wspólnych wizji przyszłości.
Zazwyczaj byłam osobą zrywającą i wbrew pozorom, ta osoba też przeżywa. Mówi się, że mniej, ale nie jestem tego taka pewna.

W ego walnęłoby mnie wtedy gdybym umawiała się z kimś przelotnie na seks i ten by mnie wystawił. Albo na samym początku znajomości, gdy nie ma jeszcze mowy o miłości. Ale jak mówimy o zawodzie miłosnym to ego nie jest już tak ważne.

 

[D'Arc]

Tak boli, bo ulokowałeś to co masz najcenniejsze, czyli swoje uczucia w nieodpowiedniej osobie. Tylko i aż tyle. Następnym razem postaraj się lepiej odczytywać sygnały z tej drugiej strony i gdy będziesz miał wątpliwości, wycofaj się wcześniej.
A tak poza tym, to wirtualne przytulasy 🫶

 

[Mortimer]

Zawód miłosny wyrywa nam serce z piersi i rozwala je na kawałki. Oczywiście, ze boli bo mieliśmy nadzieje, plany, ulokowaliśmy w kimś uczucia. A jak ten ktoś je podeptał to nie wiemy co dalej, czujemy się mniej wartościowi, bo ktoś nie chciał naszej miłości.



To nie jest cios w ego, ale to trzeba pokochać aby zrozumieć

Tak, oczekiwania. Nie powinno się ich mieć.

 

[Mortimer]

Tak boli, bo ulokowałeś to co masz najcenniejsze, czyli swoje uczucia w nieodpowiedniej osobie. Tylko i aż tyle. Następnym razem postaraj się lepiej odczytywać sygnały z tej drugiej strony i gdy będziesz miał wątpliwości, wycofaj się wcześniej.
A tak poza tym, to wirtualne przytulasy 🫶

Wiecie, sygnały były i dobrze odczytywałem. Uśmiechy, przeciągłe, głębokie spojrzenia w oczy... I co, i powiedziała NIE. Nie powinno boleć, ale... może nie boli. Ale czuję się jakoś tak dziwnie. Najgorsze, że to trwało długo, za długo. Jak odpuściłem, to po miesiącu na nowo zaczęła mnie bombardować tą Waszą kobiecą bronią. Nie potrafiłem się temu niestety oprzeć...
Ciekawe, jednak potrafię myśleć o czymś innym niż porno.

 

[DruhBoruch]

Czy ktoś mi odpowie?

Piątek wieczór, lepiej nie wyobrażaj sobie, co ona teraz robi

 

[czuly_kochanek]

[...] Oczywiście, ze boli bo mieliśmy nadzieje, plany, ulokowaliśmy w kimś uczucia. A jak ten ktoś je podeptał to nie wiemy co dalej, [...]

Może mało pocieszające, ale po czasie i kolejnych zawodach, na drugi dzień przechodzisz do normalnego trybu życia. Rozumiesz, że lepiej teraz niż gdyby taki numer miała odwalić w trudnej lub krytycznej sytuacji. Tak naprawdę ochroniła Cię przed dużo większą krzywdą z jej strony.

 

[stroiczek]

Nie mogę się wypowiedzieć o zawodzie miłosnym, z wiadomych mi i Wam powodów.
Odrzucenie boli młodzieńców. Starzec wie, że "tego kwiatu pół światu", a jak nie ta, to inna.
Keanu Reeves stwierdził, że powinniśmy być wdzięczni tym, którzy nas odrzucają, bo nie musimy tracić czasu na nich.

 

[stroiczek]

Mnie boli bo jest gdzies osoba za ktora oddalbym zycie bez mrugniecia okiem a jej to nawet nie obchodzi, ale pewnie kazdego boli z innego powodu

Czyżbyś też był ojcem?

 

[Aya]

Wiecie, sygnały były i dobrze odczytywałem. Uśmiechy, przeciągłe, głębokie spojrzenia w oczy... I co, i powiedziała NIE. Nie powinno boleć, ale... może nie boli. Ale czuję się jakoś tak dziwnie. Najgorsze, że to trwało długo, za długo. Jak odpuściłem, to po miesiącu na nowo zaczęła mnie bombardować tą Waszą kobiecą bronią. Nie potrafiłem się temu niestety oprzeć...
Ciekawe, jednak potrafię myśleć o czymś innym niż porno.

Czasem flirtujemy, a nie chcemy niczego poważnego. Jak daleko to zaszło?

 

[Sex&Orgasm]

Autor pisze że sygnały były i dobrze je odczytywał, a mimo to ona powiedziała nie.

No to mi się wydaje że jednak nie dobrze odczytałem sygnały, po prostu macie fajna relacje na bazie przyjacielskiej (z jej strony) ty natomiast przeniosłeś to na poziom uczuciowy i odbiorą się od ściany.

Jeżeli byłoby coś więcej z jej strony,to jeżeli nie jest mężatką lub ma partnera, to pewnie chciałaby coś więcej.

 

[HunTer]

Boli bo tym się różnimy od zwierząt.

 

[Saanvi]

Boli bo tym się różnimy od zwierząt.

Akurat jest spora grupa zwierząt, które mocno przeżywają żałobę po stracie partnera. Są apatyczne, nie chcą jeść itp.

 

[Sierra]

To, na jaką skalę boli, zależy od wielu czynników - a przede wszystkim od tego, jak bardzo wyczekujemy, potrzebujemy i szukamy drugiej połowy.

Dla niektórych osób to jest coś, co rozwikłałoby większość ich problemów.

 

[Krystyna.X]

Tak naprawdę ochroniła Cię przed dużo większą krzywdą z jej strony.

Podoba mnie się to zdanie. Uważam, że rozsądna partnerka/partner dokładnie tak powinni się zachować.
A że boli więcej lub mniej... Poboli i przestanie, jak mówi stare porzekadło.