Padłem i dalej turlam się że śmiechu...Wyniki zaskoczyły mnie zupełnie...
Dalej czułam się jak gówno, ale przewietrzone i pospacerowane
Padłem i dalej turlam się że śmiechu...Wyniki zaskoczyły mnie zupełnie...
Dalej czułam się jak gówno, ale przewietrzone i pospacerowane
Szacun!... trzymajcie się... Jesteście wielcy każdy z was
Żaden szacun... Samo życie...Szacun!
Zdziwisz się, ale czytałem ostatnio wyniki badań, z których wynika, że pomoc otoczenia jest skuteczniejsza w zapobieganiu samobójstwom niż medycznaWracając do tytułowej depresji na forum...
Na czy to polega, pytam bo za cholerę nie wiem co to jest.
Owszem tutaj spotkałem się z wieloma wielce dziwnymi wpisami kobiet i nawet dostałem po łapach ze względu na komentarze, ale i tak nie wiem o co chodzi.
Z tego co wiem problemy psychiczne i psychologiczne leczy się w gabinetach fachowców, a nie na forach.
Depresja to jeden z etapów (czwarty) przeżywania straty według Kubler-Ross. Następnym etapem jest akceptacja, pogodzenie się ze stratą. Ja ten etap osiągnąłem, choć przyznaję, nigdy głębokiej depresji nie miałem.Wracając do tytułowej depresji na forum...
Na czy to polega, pytam bo za cholerę nie wiem co to jest.
Owszem tutaj spotkałem się z wieloma wielce dziwnymi wpisami kobiet i nawet dostałem po łapach ze względu na komentarze, ale i tak nie wiem o co chodzi.
Z tego co wiem problemy psychiczne i psychologiczne leczy się w gabinetach fachowców, a nie na forach.
Po wojnie nie było czasu na przeżywania depresji. Podstawowym problemem depresantów jest brak pracy. Mając zajętą głowę i ręce, nie myśli się o tym, co się straciło.Depresje leczy sie w gabinetach fachowców, a nie na publicznym forum.
Hmm dość szeroki temat do obgadania. Specyficzne myśli hmmJak wyglądał u was początek depresji? Jakieś specyficzne myśli? Zachowania? Płacz? Obojętność?
To prawda. Otoczenie jest kluczowe. Ale przy poważnym rozstrojeniu organizmu zazwyczaj istotne są odpowiednio dobrane tabsy, żeby wszystko poukładać. A Otoczenie musi przede wszystkim wiedzieć z czym ma do czynienia i jak postępować. a zazwyczaj nie ma pojęcia i rzuca działającymi odwrotnie banałami w stylu ogarnij się lub weź się w garść. To jest jak polecanie choremu na nowotwór gardła, żeby pił więcej wody, to przepłucze wszystko i mu przejdzie, a tak w ogóle to wymyśla. A potem znajduje się domownika na sznurze w piwnicy, albo zapija się na śmierć. O tym, że depresja to nie bajki nieudaczników wie każdy kto się z nią zetknął na prawdę. I nie musi mieć w ogóle podstaw w życiowych niepowodzeniach czy tragediach. W ogóle uważam, że człowiek, który tego nie doświadczył nie ma na ten temat wiele do powiedzenia - no może jedynie przekonanie, że coś takiego jest albo nie ma.Zdziwisz się, ale czytałem ostatnio wyniki badań, z których wynika, że pomoc otoczenia jest skuteczniejsza w zapobieganiu samobójstwom niż medyczna
Ja miałem trochę podobnie. Bycie dobrym i miłym dla innych, to wartość, a nie grzech Tylko, że czasem i ono ma chore podstawy o czym my sami zwykle nie wiemy i to tam trzeba szukać źródła. Dobroć i grzeczność są wartościowe jeśli są świadomym wyborem, a nie czymś do czego pcha cię jakaś wewnętrzna siła. I uwierz, że wtedy człowiek przejedzie się na tym dużo mniej razy. Wiem, że to brzmi przewrotnie Nie będę zaśmiecać wątku, ale w temat mogę wejść bardzo głębokoJa mam stany depresyjne już od dawna, ostatnio się bardzo nasiliły. Głównie to wina tego, że jestem za dobra dla ludzi, a potem nikt tego nie docenia, i traktują mnie jak gówno. Większość ludzi jest raczej niewdzięcznych, a przynajmniej ja tak trafiam A że mam tendencję do przejmowania się wszystkim i przeżywania złego, to często wychodzę na tej dobroci jak Zabłocki na mydle.