Zdecydowanie jest to jeden z mocniejszych źródeł podniecenia poza ciałem kobiety. Pierwsze namiętne chwile z nosem w brudnej damskiej bieliźnie przeżyłem w okolicy końca liceum gdy kilka razy zostałem sam w mieszkaniu mojej już wtedy prawie byłej, na kilka godzin, a że z racji branych wtedy dopalaczy miałem kutasa w ręce w każdej wolnej chwili, to z pełnego kosza na bieliznę wyciągałem wszystkie majteczki dziewczyny i jej matki, która była szurnięta, ale coś w sobie miała, że fantazjowaniem o dymaniu jej aż nie miałaby sił otwierać jadaczki
Obie podniecały mnie trochę inaczej, ale z zapachami wyobraźnia weszła na obroty.
Frajda i podniecenie bardzo wysokie, do tego dreszczyk przełamania tabu, ale nadal tajemnicy.
Również mam na swoim koncie dwie pary majtek koleżanki, dziewczyny kumpla. Mieliśmy na siebie sporego crusha, ale bezobjawowo, za to bielizna z jej dupci pasowała na mnie idealnie i dostarczyła mi wiele frajdy.
Teraz sobie sam kupuję, ostatnio odkrywam nowe kroje i elastan
Efekt jest taki, że w czasie wsunięcia bielizny po nogach, czyli ok 2s, kutas staje na baczność i łasi się do mięciutkiego materiału.
Dlatego damska bielizna czysta, czy tygodniowa zawsze mile widziana, choć na męskim, zarośniętym tyłku mniej, dlatego noszę tylko w domu