W zasadzie pytanie nie jest skierowane do mnie, więc odpowiem z przyjemnością
Nie umiem sobie wyobrazić wyraźnego powodu, żeby mieć z tym problem (w obie strony) jeżeli: a) seks był udany jak wykopki za Gierka; b) partnerzy lecą na siebie jak małe gryzonie. Ale to jest projekcja mojego podejścia. Ludzie nie są z marcepanu i nie pachną lawendą, a seks nie jest tańcem motyli w jałowym powietrzu
W łóżku jesteśmy zwykłymi zwierzakami i jeśli idziemy na całość, nie zajmujemy się kalkulacją, to nie ma znaczenia jak co smakuje. Zachowujemy się jak na zwierzaki przystało
Kiedy w łóżku jest jak należy, to po prostu mam ochotę zjeść żonę w całości
I wygląda na to, ze w drugą stronę jest tak samo - chociaż to wyłącznie wnioski, bo nie pytałem na wszelki wypadek
Ostatecznie nie widzę drastycznej różnicy między takimi praktykami, a zwykłym pocałunkiem - no może poza tym, że za to drugie straż miejska nie przegania z parku