Czy masturbacja w związku to coś złego ?
To musi być z was fajna parka. Takie pisanie mega działa na zmysły tym bardziej jak się pisze z kimś fajnym.Oczywiście że to nic złego ja z partnerką robimy to czasem nie mamy ochoty na sex tylko na chwilę ze sobą ale otwarcie to sobie mówimy a czasem piszemy z parą, panią, panem można się fajnie bawić a nawet dowiedzieć się czegoś nowego
Mylisz się....Mężczyźni dzielą się na tych, którzy konia walą i na tych co się nie przyznają.
Mylisz się.
Jest trzecia grupa: nie maltretują wacka bo do tego maja (żywe) kobiety.
Nie.Czy masturbacja w związku to coś złego ?
To znaczy że jak się ma żywego partnera to nie można w inny sposób przyjemności osiągać? tylko ruchanie się liczy? Moj facet budzi się z mega erekcją i tylko czeka aż oko otworzę. Ale jak mu powiem, że nie teraz, że ja jeszcze godzinę snu potrzebuję, to co się będzie męczył i czekał? Niech sobie zwali. Są również wieczory, że on jest mocno padnięty po intensywnym dniu, a ja chcę akurat przed snem trochę przyjemności... To sobie ją daję sama. I wszyscy zadowoleniMylisz się.
Jest trzecia grupa: nie maltretują wacka bo do tego maja (żywe) kobiety.
To ja chętnie popatrze na Twoje zdjęcia, a Ty na moje i moze pozniej uda sie opowiedzieć czy doszlo do zabawy itpNie rozumiem stwierdzenia niektórych facetów, że skoro mam partnerkę to tylko seks się liczy, a Ci co się masturbują to jacyś pojebani, że wolą sami czasem zwalić. Kurczę, skoro poznaliśmy zalety masturbacji będąc singlami, to dlaczego wchodząc w związek mamy z takiej formy dawania sobie przyjemności zrezygnować. Ja, kobieta, zmienna jestem. Dziś chcę się ostro ruchać, ale jutro np mam fazę sama zabawić się łechtaczką, a kolejnego dnia to już w ogóle czuję, że potrzebuję ostrej palcówki. I ruchanie kutasem to nie będzie to, bo nie da rady tak szybko biodrami zapierdalać. Bo przy odpowiedniej prędkości jego ręki i naciskowi mam mega wielkokrotne mokre orgazmy, których raz na jakiś czas potrzebuję. Albo masturbacja w czasie jak on w delegacji jest. Te trzy dni zabaw sam na sam, sprawiają, że jak on wróci, to nadstawię dziurkę dla jego kutasa z jeszcze większą chęcią. Spełnienie w seksie to nie tylko relacja kutas- cipa, to również możliwość czerpania przyjemności w inny sposób. Jeśli ja z moim facetem mam możliwość tak to urozmaicać, to jest pewne, że nigdy nie będę szukać spełnienia poza domem. Bo tu mam wszystko co chcę, tak jak i on. Jak jest zmęczony, to wie, że sobie zrobi dobrze minimalnym nakładem sił, a ja nie będę robić akcji, że pewnie mu się znudziłam, że wolał ręką sobie zrobić. Jak będzie oglądał przy tym inne cipy w necie to też mnie to nie rusza, bo to jest normalne, że kochając się nawzajem, potrafimy docenić fajne ciało kogoś innego. Ja sama nieraz bawię się oglądając fajne pały w necie. Popatrzymy na fajnych ludzi, ale na tym się kończy, bo i tak największą frajdę daje nam sprawianie przyjemności sobie nawzajem.
Nie chyba tylko na pewno W związku czy bez są różne sytuacje, kiedy zamiast seksu trzeba sobie poradzić inaczej (razem lub solo).Hmmm, sama masturbacja to chyba nic złego
Trzeba by się spytać partnerki, czy nie ma nic przeciwko takiej masturbacjiTakże do dzieła Dominik i powodzenia!Ale jak już wchodzimy na obszar "pisanie pikantne z innymi łaskami" to zaczyna robić się ślisko.
A dlugo jestescie ze soba? I ona nie ma nic przeciwko?Ja mam, jak najbardziej żywą Ale mam duż większe potrzeby niż ona i seks kilka razy tygodniowo to ciut przymało dla mnie. A dla niej w sam raz.
Na szczęście ona nie ma z tym problemu (choć o wszystkich "razach" nie wie )