• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Cyberek z fantazją..... coś więcej niż zwykła wymiana zdjęć...

Mężczyzna

NewPerwers

Cichy Podglądacz
Jakie macie doświadczenia z cyberseksem?
Szukam inspiracji :) więc zacznę od siebie :)

Nigdy nie miałam tak, że "zdjęcie za zdjęcie" i cześć. Nie kręciło mnie to, zawsze wolałam najpierw z kimś zbudować jakąś relację, poznać się choć trochę.
Miałam dwie takie dłuższe cyber relacje.

Jedna z nich polegała na spełnianiu życzeń drugiej osoby, nazywaliśmy je wyzwaniami. Wysyłałam zdjęcia/filmiki takie jakie chciał wirtualny partner i pisałam wyzwanie dla niego, czyli co ma pokazać, co i jak sfilmować.... cały urok tej zabawy polegał na tym, że nie można było jej przerwać, jeśli któreś z nas stwierdzi, że "tego nie zrobię" to kończymy cała zabawę.
Była pokusa by poprosić partnera o coś naprawdę odjechanego, ale też niepewność o co on poprosi w zamian....
Na początku było nieśmiało, pokaż się w bieliźnie.... wysłałam i w zamian chciałam go w bokserkach, następnie była nagość, a z czasem bardziej szalone rzeczy... jak "nagraj jak się masturbujesz w samochodzie", "ja miałam iść do galerii bez majtek pod kiecką i nagrać filmik" więc telefon na kolanach trzymam, niby że coś piszę a tymczasem robię filmik udowadniający że nie mam majtek i pokazuję że wokół są ludzie.
Ta zabawa trwała przez blisko rok... przekroczyliśmy wiele granic i niestety to ja ją przerwałam bo chciał coś, czego nie byłam w stanie pokazać :(

Druga taka relacja polegała na pisaniu wspólnie erotycznych opowiadań, były to opowiadania "ilustrowane"....
Tworzyliśmy opowieść i co jakiś czas uzupełnialiśmy ja zdjęciami/filmikami pasującymi do fabuły.... kiedy w akcji pojawiał się moment, że jego męskość zaczęła rosnąć w spodniach, to dostawałam odpowiednie zdjęcie przedstawiające to, a kiedy w fabule był moment, że z niej opadła na podłogę sukienka, to właśnie taki filmik mu wysłałam... on kierował fabuła tak, żeby zobaczyć jak najwięcej... ja również. Dotarliśmy wielokrotnie nie tylko do nagości ale też filmowaniu swoich orgazmów....
Nigdy nikt nie napisał "pokaż to", "chcę to zobaczyć", tylko każdy sam decydował czy pisze dalej opowieść, czy uzupełni właśnie w tym momencie tekst obrazem/filmem.
Pamiętam jak pisał, że ona wsuwa rękę między uda i się masuje kątem oka zerkając na banana leżącego na biurku.... jest tak spragniona, że wszystko kojarzy się się z seksem... i po chwili wysłałam mu filmik z bananem wsuwającym się....


Rozpisałam się i rozmarzyłam :)
Nie jest łatwo znaleźć odpowiednią osobę to takiej relacji, kogoś z podobną fantazją....

Jakie są Wasze doświadczenia w cyberseksie, jak pisałam na początku szukam inspiracji bo czuję, że czas na kolejną taką przygodę :)
Ta pierwsza relacja to wydaje się super pomysł aż chce sam kiedyś spróbować 😊 wydaje mi się że najlepszą opcją byłoby obgadanie przed rozpoczęciem zabawy co jesteśmy w stanie zrobić a co nie 🙂 ale dzięki za inspirację
 

adisson

Cichy Podglądacz
Cóż... Przeżyłem już kilka długich, namiętnych wirtualnych relacji i muszę przyznać, że jest to niezwykle wciągająca, ekscytująca i podniecająca gra. Szczególnie, kiedy obie strony relacji są w stałych związkach (zawsze preferowałem młode mężatki). Niesie to za sobą świadomość wspólnej tajemnicy, dyskrecji, dbałości o względną anonimowość i jakieś takie bezpieczeństwo, że żadna ze stron nie będzie dążyła do czegoś realnego.

Choć w 4/5 przypadków i tak koniec końców, partnerki dążyły do spotkania w świcie rzeczywistym, co było zwykle początkiem końca tych znajomości, gdyż apetyt rósł w miarę jedzenia. Nie dziwię się - to co przerabialiśmy było niezwykle podniecające. Od otwartych, niezwykle intymnych rozmów, przez dzielenie się fantazjami, fetyszami i doświadczeniami aż po przeróżne formy wrtualnego seksu. Cyberki, fabułki, dawanie sobie wyzwań do zrealizowania w świecie rzeczywistym. Mnie mega podniecało pisanie sobie scenariuszy do zrealizowania z partnerami podczas seksu. Później opowiadaliśmy sobie nawzajem przy porannej kawie następnego dnia.

Poza tym erotyczne zdjęcia, zabawy przez kamerki lub głosowe. To wszystko smakowało wybitnie, ale jest takie tylko, przy zbudowaniu głębszej relacji, zaufania i pożądania. Nie da się tego zbudować takiego napięcia podczas jednorazowej, przypadkowej zabawy z kimś nowo poznanym.

Ach, piękne to były relacje, multum podniecających wspomnień i bagaż doświadczeń. Czasem tęsknię za czymś podobnym.
 
Mężczyzna

Pele

Seks Praktykant
Mam podobną relacje ze swoja wirtualna "kochanka" :p Ogólnie traktujemy sie już jak starzy przyjaciele, ale dalej pozostajemy na stopie anonimowości - mamy swoje rodziny ale nie zamierzamy wychodzić poza strefę pisania i fantazjowania lub zwykłej wymiany doświadczeń ;) często robimy sobie zadania ale na zasadzie "zrób dzis swojemu mężowi wieczorem loda" , "bzyknij żonę tylko na pieska" itp, oczywiście nie sprawdzamy w jakiś sposób czy spełniliśmy zadanie tylko po prostu sobie "ufamy" bo i nie ma powodu jakiegoś żeby kłamać :p
 
Mężczyzna

MarkBackAgain

Cichy Podglądacz
Cześć. Kiedyś za młodu zdarzało się czatować z innymi dziewczynami na zasadach wirtualnej wyobraźni. Potem przez wiele lat nie praktykowałem. Coś właśnie ostatnio mnie naszła ochota na taką fantazję ale bardzo ciężko to zrealizować. Sami wiecie, że pełno fejkowych kont albo płatnych. Nie wspominając o facetach udających dziewczyny. Zrezygnowałem z poszukiwań, natomiast jeżeli znajdzie się tu jakaś kobieca dusza, która chciałaby spróbować w miłej atmosferze się na takich zasadach poznać to zapraszam. Interesuje mnie tylko kulturalna i dojrzała rozmowa, minimalna chociaż weryfikacja na start. Z mojej strony za to oferuję sporo i dziewczyny na pewno się nie zawiedziecie. Jestem humanistą, a więc kreatywność, wyobraźnia i lekkie pióro to moje atuty ;)
Pozdrawiam.

P.S. Myślę, że nie tylko charakterem, ale też aparycja jestem w stanie przyciągnąć uwagę;)
 

Podobne tematy


Stripchat
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry