Proszę bardzo, tutaj: https://sexforum.pl/threads/cuckold.18693/page-8#post-497108
Nigdzie tak nie pisałem. W mojej wypowiedzi, którą zalinkowałeś, pisałem wprost:
I uprzedzam - chodziło mi o zjawisko, nie o konkretne osoby, bo widać, że mocno opierasz się na emocjach, zostawiając logikę daleko w tyle.
Chyba do tego jeszcze jakaś lekka paranoja Ci się wkradła, ponieważ nigdzie nawet nie insynuowałem, że tak jest w Twoim przypadku. Jak już pisałem - nie interesuje mnie Twoje życie seksualne, za to wyraźnie widać, że jesteś gorąco zainteresowany moim, urządzasz jakieś wycieczki osobiste, które mają sprawić bym poczuł się urażony - nie licz na to, żaden anonim z Internetu nie jest w stanie tego dokonać, a już na pewno nie ktoś prezentujący tak niski poziom merytoryczny.
Nie muszę stawiać żadnych, opieram się zdaniach części osób praktykujących cuckold.
No proszę....my też kilka razy bawiliśmy się pissingiem w obie strony i było to dla nas mega fajne
.
.
nigdy nie chciałam zdradzać swojego partnera, ale na myśl o tym, że mogłoby go kręcić moje spróbowanie innego, aż robi się ciepło 
Widzisz może musisz tak jak ten facet postawić przed faktem dokonanym. Jak chce i ma ochotę to kobieta Ci nie odmówi jak stworzysz sytuacje. Później oczywiście powie, że tego nie chciała i nie wie jak do tego doszło.
Większość moich trójkątów było z przypadku. Po prostu stworzyć trzeba sytuację, w której kobiecie ciężko się oprzeć. Później niby mają moralniaki, ale podejrzewam, że nie Wydaje mi się ten cały cuckold,bardzo dziwny i niezrozumiały.
Mam podobne zdanie do Ciebie o tym całym cuckold.Upadek moralny,na samo dno.Trudno się będzie z tego podnieść.Gdy napotykam się na cuckold to zachodzę w myśl: czy da się jeszcze niżej upaść?
Koleś, który nie potrafi zadbać o własną kobietę i jeszcze chce ją oglądać z innymi to skończona kurwa pizda życiowa, a nie Mężczyzna!To samo panienki, które ulegają takim zagrywkom: wstyd i kpina!
Dla mnie to jest kurwa nie do pomyślenia...
A teraz proszę sprawdzić,co oznacza pojęcie-nimfomanka.
Idź z tymi wywodami do psychiatry.Jestem pewien,że to jest już ten tzw.najwyzsxy czas.Tylko ta pozycja w kolejce może trwać i trwać... Dla żony jestem pierwszy i ostatni jak do tej pory, co mnie właśnie niesamowicie kręci.
Nie zgodzę się. Tak jak moja żona jest moją kobietą, tak ja jestem jej mężczyzną. Związaliśmy się razem i należymy do siebie.
Trochę przewrotnie - czy mówiąc "moje dziecko" uprzedmiotawiam je w jakiś sposób? Co z innymi "moimi" - szefami, kierowcami, fryzjerami... Przecież nikt zdrowo myślący używający takiego sformułowania nie ma na myśli tego, że ta osoba należy do niego, niczym niewolnik.
Tak podejrzewałem, że jednym z czynników popularyzacji cuckoldu jest właśnie wzrastająca niewydolność facetów w sferze seksualnej.
Proszę mówić za siebie. Z informacji zwrotnych od pań z naprawdę dużym popędem wiem, że w seksie jestem lepszy niż większość mężczyzn. Jedna powiedziała wprost, że ze wszystkich facetów których przerobiła tylko ja byłem w stanie ją w pełni zaspokoić. Druga była tak zafascynowana moimi umiejętnościami, że ciężko jej było uwierzyć iż nie mam żadnego doświadczenia (była moją drugą partnerką, pierwsza przy moim pierwszym razie to był niewypał po pijaku, co opisywałem gdzieś na forum) i chciała nawet zaprosić koleżankę na trójkąt (co niestety nie doszło do skutku z pewnych względów). Może to brzmieć jakbym się przechwalał, jednak to nie moja opinia. Po prostu taki mam dar od natury. Pewnie i znalazłyby się takie kobiety, którym bym nie sprostał, ale gdyby któraś z nich była moją partnerką, to stanąłbym na głowie żeby ją zadowolić samemu, a jakby mimo wszystko chciała innych facetów, to:
W sumie to przykre, że sam seks może być ważniejszy niż druga osoba. Nie wyobrażam sobie zostawić (lub zdradzić) żony tylko dlatego, że nie jest demonicą w łóżku, tym bardziej iż naprawdę się stara. Może i czasami fantazjuję o czymś więcej, ale na litość - seks jest bardzo ważny w związku, ale nie najważniejszy, zawsze można jakoś inaczej rozwiązać problem - bez włączania osób trzecich. Jednak jak ktoś tak stawia sprawę, to byłbym skłonny stwierdzić, że mu nie zależy na drugiej osobie, a jedynie na swoich przyjemnościach i lepiej trzymać się od niego jak najdalej.
NIE,NIE i NIE.ja tez nie praktykuje cuckolda, ale uwazam ze jezeli sa ludzie ktorych to spełnia to nic nam do tego jest tyle innej podlosci na swiecie i falszu ze nie straszne mi sa czyjes fantazje erotyczne. Rowniez nie korzystam z ogloszen seksualnych wolalbym pojechac na jakis masaz nagimi piersiami . Nie probowalem tego robic z mezczyzna i zadeklarowana lesbijka , ale ja nie zamierzam tych wszystkich ludzi zmieniac bardziej i najbardziej odstrecza mnie hipokryzja te całe kalkulowanie ludzkie podlizywanie sie podpierdalanie jeden 2 niz to jakie ktos ma preferencje seksualne. Kolejna sprawa jakby byly kobiety do ktorych mam zaufanie i jakis kontakt emocjonalny to mi akurat nie przeszkadzaloby jako mezczyznie zeby w moim lozku spalo 10 zon kochanek partnerek. Kazdy jest rozny grunt sie tylko dopasowac co to za ataki na goscia ze zyje w zwiazku otwartym przez ludzi ktorzy chetnie zajeliby sie jego zona
Stroiczek,jestem ciekaw,czy zrozumiałeś"Malowany Ptak".Mniemam,że ani słowa.
Pytam ponownie,czy zrozumiałeś książkę o ktorej wspomniałeś?
To się nazywa nimfomania.Zastanawiam się tylko nad tym,kim są ci wasi"mężowie"?
Co za bełkot.Tak,wytłumaczyć można wszystko.Nawet upodobanie do zabawy z kupą.Ale ja zupełnie nie oceniam preferencji innych i tak samo nie chciałbym, aby ktoś oceniał mnie. Tj. oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania.
Są ludzie, dla których np. wytrysk w usta dziewczyny świadczy o braku szacunku dla niej albo i tacy dla których w ogóle seks oralny jest obrzydliwy. Tak samo niektórzy myślą o seksie analnym.
I nikogo nie można za to krytykować, a tym bardziej wymuszać praktyki które dla kogoś są nieakceptowalne.
Ale jeśli partnerzy zgrywają się w swoim temperamencie i kręcą ich te same rzeczy to jest super gdy razem można odkrywać kolejne sfery seksu
Moja dziewczyna tak jak ja uwielbia seks, uwielbia eksperymentować i jej doznania z kimś innym, dla nas są po prostu kolejną formą naszego seksu. Tak jak w naszym seksie, jestem przy niej, całuję ją, patrzę jej w oczy, czerpię przyjemność z tego, że jej jest w tym momencie super, nawet jak w tym momencie stymuluje ją masażysta do którego poszliśmy.
Dla nas jest jest to wyraz naszej otwartości na siebie, swoje potrzeby i zaufanie jakim siebie obdarzamy. Zwłaszcza ona musiała w tym nabrać pewności, obawiała się czy jej widok podnieconej dotykiem innego nie wpłynie na nas negatywnie i to ją nieco hamowało na początku. Dlatego, jak na trzecim masażu erotycznym na jakim byliśmy, doszła do orgazmu, to było dla mnie super przeżycie. Rozumiałem jak wielkim musiała mnie obdarzyć zaufaniem, aby przy mnie przeżyć orgazm z innym, który od strony czysto seksualnej i dla niej był bardzo miłym przeżyciem.
Co nie znaczy, że uważam że osoby nie akceptujące takich praktyk ufają sobie mniej, są bardziej zacofane, mniej otwarte, itp. O gustach się nie dyskutuje i każdy ma prawdo czegoś po prostu nie chcieć, nie akceptować, nie lubić.
Należało by zadać pytanie:czy nimfomanki czują się dobrze z facetami,ktorzy im oficjalnie pozwalają się pieprzyć z kim popadnie.Tak to wyglada de facto.Z jakiegoś powodu,dla mnie niezrozumiałego,niektórych to kręci.Od razu zaznaczam,że denerwuje mnie w tym nie to co robicie,tylko sposób przedstawiania tych zachowań przez kobiety.To ON,on mnie namówił,czy nawet zmusił.Ja-facetka-ofiara jego zboczenia.NIE,wy,facetki,nimfomanki,trafiłyście na to,co wam sprawia rozkosz.
