Cześć
Żebyście dobrze zrozumieli moja sytuacje zacznę od tego że uwielbiam seks. Chyba nic dziwnego. Mam prawie lat i jestem zwyczajnym mężczyzną, nie żaden Bóg piękności, nie żaden pasztet
W nastoletnich latach miałem dziewczynę z którą nie było penetracji, ale w łóżku wyczynialismy cuda, świetnie się dogadywaliśmy i było mega przyjemnie, to było widać również u niej. Wtedy dowiedziałem się o sobie że uwielbiam te rzeczy. Potem z powodu różnic na widok przyszłości przestaliśmy się spotykać
Poznałem partnerkę która jest moją w zasadzie pierwszą, a aktualnie moją żoną. Padłem ofiarą tzw. kiełbasy wyborczej, seks mówiła że bardzo lubi, śmiało robiliśmy sobie ochotę nawzajem ale konkrety jak już ustabilizujemy sytuację życiową, wiecie o co chodzi.
No i jak się domyślacie nie ma tego. Uprawialiśmy seks może z kilka razy można policzyć na palcach ręki, potem zachorowała więc nie było możliwości. Potem z pół roku starań o dziecko, seks średnio 2 razy w miesiącu no i tyle z mojego doświadczenia. W drugiej polowie zeszłego roku przyszła na świat mała istota, po ślubie kochaliśmy się raz.
I do meritum - wydaje mi się że jeśli już do czegoś dochodzi to jest przyjemnie i jej też się podoba. Ale całkowicie nie ma gadki nawet o zbliżeniu. Parafrazując klasyka jej antyerotyczna wyobraźnia nie zna granic. Starałem się porozmawiać, ale nic to nie daje. Ostatnio powiedziała mi że wie że chciałbym się kochać ale ma dni płodne więc odpada. Tylko się zaśmiałem, bo to jakbym dostał w pysk.
Ale co najgorsze moja ochota nie znika, a już nie mam zamiaru się starać (gwoli scislosci czytałem różne rady i randki, wyjazdy, kwiaty, wyręczanie w obowiązkach - wszystko zawsze na nic)
Zdrada nie wchodzi w grę, nawet nie mam możliwości znaleźć kogoś w podobnej sytuacji
I tu moje pytanie, myślałem nad czymś, co obniży moje zapotrzebowanie. Czytałem różne opinie, że to dobrze że jest ochota bo to świadczy że jestem zdrowy i inne pierdoły, ale już czasami telepie mnie ze złości, czuję się jak prawiczek.
Są jakieś sposoby na obniżenie libido?
Albo macie jakiś pomysł jak wyjść z tej sytuacji ?
Żebyście dobrze zrozumieli moja sytuacje zacznę od tego że uwielbiam seks. Chyba nic dziwnego. Mam prawie lat i jestem zwyczajnym mężczyzną, nie żaden Bóg piękności, nie żaden pasztet
W nastoletnich latach miałem dziewczynę z którą nie było penetracji, ale w łóżku wyczynialismy cuda, świetnie się dogadywaliśmy i było mega przyjemnie, to było widać również u niej. Wtedy dowiedziałem się o sobie że uwielbiam te rzeczy. Potem z powodu różnic na widok przyszłości przestaliśmy się spotykać
Poznałem partnerkę która jest moją w zasadzie pierwszą, a aktualnie moją żoną. Padłem ofiarą tzw. kiełbasy wyborczej, seks mówiła że bardzo lubi, śmiało robiliśmy sobie ochotę nawzajem ale konkrety jak już ustabilizujemy sytuację życiową, wiecie o co chodzi.
No i jak się domyślacie nie ma tego. Uprawialiśmy seks może z kilka razy można policzyć na palcach ręki, potem zachorowała więc nie było możliwości. Potem z pół roku starań o dziecko, seks średnio 2 razy w miesiącu no i tyle z mojego doświadczenia. W drugiej polowie zeszłego roku przyszła na świat mała istota, po ślubie kochaliśmy się raz.
I do meritum - wydaje mi się że jeśli już do czegoś dochodzi to jest przyjemnie i jej też się podoba. Ale całkowicie nie ma gadki nawet o zbliżeniu. Parafrazując klasyka jej antyerotyczna wyobraźnia nie zna granic. Starałem się porozmawiać, ale nic to nie daje. Ostatnio powiedziała mi że wie że chciałbym się kochać ale ma dni płodne więc odpada. Tylko się zaśmiałem, bo to jakbym dostał w pysk.
Ale co najgorsze moja ochota nie znika, a już nie mam zamiaru się starać (gwoli scislosci czytałem różne rady i randki, wyjazdy, kwiaty, wyręczanie w obowiązkach - wszystko zawsze na nic)
Zdrada nie wchodzi w grę, nawet nie mam możliwości znaleźć kogoś w podobnej sytuacji
I tu moje pytanie, myślałem nad czymś, co obniży moje zapotrzebowanie. Czytałem różne opinie, że to dobrze że jest ochota bo to świadczy że jestem zdrowy i inne pierdoły, ale już czasami telepie mnie ze złości, czuję się jak prawiczek.
Są jakieś sposoby na obniżenie libido?
Albo macie jakiś pomysł jak wyjść z tej sytuacji ?