Moje pokolenie miało inne doświadczenia "formacyjne" - powszechne bezrobocie, wysoką przestępczość i masową emigrację, także całych rodzin.Druga kwestia... mówisz o młodszym pokoleniu, jednakże kolega który marudził o braku prawka mając 33 lata, raczej będzie się rozglądał za dziewczynam 25-30 niż młodszym pokoleniem 18-19 (choć kto go tam wie...) IMO warto szacować zamiary na swoje możliwości.
Młodsze, mniej liczne pokolenie wychowuje się w lepszych warunkach materialnych i w bezpiecznym kraju. Co zrozumiałe, oczekiwania dziewcząt wobec chłopców są wyższe, bo te dziewczęta więcej otrzymywały od swoich ojców (nie tylko rozrywek, prezentów, ale także atencji). Inne są też doświadczenia formacyjne młodego pokolenia - przymusowa ochrona liczniejszej od młodzieży grupy starców podczas pandemii i późniejszy wielki akt solidarności Polaków wobec obywateli Ukrainy i samej Ukrainy, która wojnę wygrywa.
Działa też mechanizm rynkowy - w Polsce jest więcej kobiet w wieku lat 78 niż rocznych dziewczynek, a korekta demograficzna trwa od dawna. Uzasadnionym jest, że dziewczęta z młodszego pokolenia mają większe poczucie własnej wartości, bo jest ich po prostu mniej. A natura ludzka bardzo ceni dziewczęta, w przeciwieństwie do starców, staruszek i mężczyzn w średnim wieku.
Z powyższych względów od chłopców dziewczęta oczekują teraz więcej niż moje rówieśniczki 20 lat temu. Prawa jazdy również mogą oczekiwać, bo konkurencja jest spora.
Co nie zmienia faktu, że młodzi polscy mężczyźni nadal emigrują zarobkowo do Niemiec i Holandii. Mam świadomość, że Warszawa to już zamożne miasto jak na warunki całej UE i że życie na prowincji takie wesołe i kolorowe nie jest.