Błona to takie cholerstwo, że uuu... Mnie na szczęście nic nie bolało, zero krwi, tylko przyjemność (tzn. mała, ale zawsze
). Najlepiej wkładaj jej po troszku, za każdym razem coraz więcej... Błonę będziesz przerywał stopniowo i może sprawi jej to mniejszy ból.
Chyba, że zrobisz to raz, a dobrze. Poprostu włożysz szybko i głęboko od razu. Ale nie polecam tego, bo możesz się spodziewać wielkiej obrazy ze str. dziewczyny. No i sprawisz jej na pewno duży ból, nietylko fizyczny, ale i psychiczny, bo to tak jakbyś nie przejmował się, że ją boli...
A może niech pójdzie do ginekologa i poprosi, aby przebił jej tą błonę szybko, fachowo. On na pewno zrobi to najlepiej, tzn. od razu pójdzie cała błona, a później nie będzie kłopotu (ja bym tak zrobiła
, ale ja ogólnie od zawsze miałam "gdzieś" błonę i to całe dziewictwo
).