Inżynier napisał:
Feministki chcą czegoś takiego jak równość płci(oczywiście tylko w pracy). Feministka nie widzi różnicy pomiędzy psychiką kobiety i mężczyzny, co jest totalna bzdurą. Chcą równości w pracy bo jak wiadomo mężczyźni mają łatwiej. Mężczyźni mają łatwiej, bo w przeciwieństwie do kobiet, są silni psychicznie, umieją się rozpychać łokciami, walczyc na wszystkie sposoby, przebijać konkurencjie (nawet w czasie depresji potrafia pracować na pełnych obrotach)... Feministka uważa, że to nie prawda: kobiety są tak samo silne - heh. Mniej więcej napisałaś, że między kobietą i kobietą może być więcej różnic(w charakterze)niz miedzy kobietą i mężczyzną(parę linijek wyzej).
Feminizm (z łacińskiego femina – kobieta),
ruch społeczno-polityczny, którego celem jest walka o
pełne równouprawnienie kobiet.
Ruch ten przybrał na sile w USA i w Anglii pod koniec XIX w. w związku z narastaniem żądań upowszechnienia
praw wyborczych. W 1903 E. Pankhurst założyła w Anglii pierwszy kobiecy związek Społeczno-Polityczna Unia Kobiet (Women’s Social and Political Union), który m.in. domagał się
równouprawnienia kobiet w dziedzinie edukacji i w zakresie praw wyborczych.
Z czasem feministki doprowadziły do tego, że większość państw w Europie Zachodniej przyznała kobietom
prawa wyborcze. Najpóźniej zrównano prawa wyborcze kobiet i mężczyzn w Szwajcarii (1971) i w Portugalii (1974).
Współcześnie ruch ten przybrał na sile w latach 60., zwłaszcza w USA, gdzie zaczęto go nazywać Women’s Liberation (Ruch Wyzwolenia Kobiet). Feministki domagają się faktycznego zrównania praw wyborczych,
możliwości równego dysponowania małżeńskim majątkiem,
legalizacji aborcji, zrównania płacy za tę samą pracę, a także
zagwarantowania możliwości uczestniczenia w życiu publicznym.
W obrębie polityki zauważalne są już pewne istotne zmiany. W latach 90. wzrosła np. reprezentacja kobiet w parlamentach państw skandynawskich, np. w Finlandii (38,5%) czy Szwecji (38,1%). Niektóre partie polityczne, zwłaszcza socjaldemokratyczne, wprowadziły zasadę tzw. “aktywnej interwencji”, polegającej m.in. na tym, że kobiety mają zagwarantowaną określoną liczbę miejsc w kierowniczych gremiach partii.
W krajach, w których przy władzy pozostają ugrupowania konserwatywne (np. Francja, Grecja, Portugalia, Irlandia), udział kobiet w działalności politycznej jest znacznie mniejszy. Podobnie jest w Polsce, gdzie w kolejnych kadencjach w parlamencie po 1989 zasiadało 7-13% kobiet.
Problemy podnoszone przez ruchy kobiece znalazły swoje uregulowania w aktach prawa międzynarodowego. Jednym z nich jest konwencja w sprawie
likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet przyjęta w 1979 przez ONZ (ratyfikowana przez Polskę w 1980). Dokument ten m.in. zobowiązuje rządy do tworzenia ustawodawstwa oraz podejmowania działań mających na celu
likwidację dyskryminacji kobiet w życiu politycznym poprzez zapewnienie im,
na równych z mężczyznami warunkach, czynnego i biernego prawa wyborczego. W podobnym duchu są formułowane akty prawne opracowane w ramach Rady Europy.
W Polsce na rzecz kobiet działa kilka organizacji m.in. Polskie Stowarzyszenie Feministyczne, Ruch na rzecz Obrony Kobiet, Pro Femina, Demokratyczna Unia Kobiet. Przedstawione przez te organizacje postulaty znalazły odbicie w Konstytucji RP, która gwarantuje kobietom, tak samo jak mężczyznom,
równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym. W szczególności zaś mają one równe
prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagrodzenia za pracę o tej samej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji, a także uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.
wedlug tej (slownikowej definicji feminizmu) jestem feministka
wedlug twojej (a propos - gdzie ja znalazles???) nie...
powtorze ponownie twoje slowa: 'Mężczyźni mają łatwiej, bo w przeciwieństwie do kobiet, są silni psychicznie, umieją się rozpychać łokciami, walczyc na wszystkie sposoby, przebijać konkurencjie (nawet w czasie depresji potrafia pracować na pełnych obrotach)... Feministka uważa, że to nie prawda: kobiety są tak samo silne'
zatem wedlug badan przeprowadzonych ok roku temu w krajach skandynawskich kobiety sa :
- mobilniejsze na rynku pracy
- latwiej przystosowywuja sie do zmiennej koniunktury na rynku
- ich wydajnosc pracy jest wyzsza
- latwiej znosza presje utraty miejsca pracy
- latwiej znosza stan bezrobocia
- sa bardziej elastyczne i sklonne do kompromisow
- w grupie bezrobotnych ok 1,5 raza szybciej sa w stanie znalezc nowe zatrudnienie
zatem ja jako feministka nie uwazam ze jako kobieta jestem rownie silna psyczicznie jak mezczyzna... jestem silniejsza !!!