• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.
  • Cytuj tylko wtedy, gdy to konieczne. Aby odpowiedzieć użytkownikowi, użyj @nazwa_użytkownika.

Kobieta uległa / nieuległa w łóżku

Mężczyzna

Swiezak

Erotoman
Powiem ci Świeżak, że nic mnie bardziej nie wpienia jak facet który chce decydować zawsze o seksie - z podejściem takim, że to on tylko inicjuje oraz tylko on decyduje co robimy... to ja podziękuję za taką uległość, połowa frajdy odchodzi...
Ale chyba źle podchodzisz do tematu uległości.
Albo ja to inaczej rozumiem. Mi nie chodzi o stałej uległości, tylko wplatanie to w nasze relacje, aby przełamywać rutynę i wprowadzać coś innego. Raz na jakiś czas kobita jest uległa, a raz facet staje się uległy jako forma urozmaicenia zbliżenia.
 
Mężczyzna

forg

Biegły Uwodziciel
Powiem ci Świeżak, że nic mnie bardziej nie wpienia jak facet który chce decydować zawsze o seksie
No ale albo ktoś ulega i chce być sterowanym albo ktoś nie rozumie tego określenia.
I raczej - szczególnie kobiety - nie rozumieją o czym mówią/piszą. "Chcę dominatora". "ale jak to, on ustala gdzie na wakacje jedziemy albo kiedy się kochamy?"
 
Kobieta

D'Arc

Erotoman
No ale albo ktoś ulega i chce być sterowanym albo ktoś nie rozumie tego określenia.
I raczej - szczególnie kobiety - nie rozumieją o czym mówią/piszą. "Chcę dominatora". "ale jak to, on ustala gdzie na wakacje jedziemy albo kiedy się kochamy?"
Dlatego napisałam, że jest to traktowane jako slogan i brakuje konkretnej definicji co się tak naprawdę pod tym kryje.
Na forum kafe znalazłam wątek gdzie gość wypytuje:

jak poznać że kobieta jest uległa w łózku?i lubi być zdomionwana w seksie>??Czy takie rzeczy wychodza dopierow łózku czy mozna w jakis sposob poznac jej preferencje np na randkach?​


I inny gość mu odpowiada:

delikatna subtelna...niezaradna niezdecydowana..Pytasz ja gdzie siadamy ona "Obojetnie"To ty wybierasz miejsce spaceru...rodzaj lodów itp itd......wtedy moze to znaczyć w 80proc że włozku tez jest uległa

jeżeli część facetów tak do tego podchodzi, to sorry ale wolę być nieuległa...
 
Kobieta

D'Arc

Erotoman
Moim zdaniem jest to temat bardzo tabu, bo funkcjonuje w społeczeństwie jako hasło/slogan, a tak naprawdę nikt nie wie o co chodzi. Dotyka to jakiejś głębszej kwestii, bo prośba o definicję co się dokładnie u kogoś pod tym kryje jest odbierane jako atak.
 
Mężczyzna

obserwator_4

Cichy Podglądacz
Moim zdaniem jest to temat bardzo tabu, bo funkcjonuje w społeczeństwie jako hasło/slogan, a tak naprawdę nikt nie wie o co chodzi. Dotyka to jakiejś głębszej kwestii, bo prośba o definicję co się dokładnie u kogoś pod tym kryje jest odbierane jako atak.
Nigdy w ten sposób nie myślałem, że to jest temat tabu i prośba o definicje, może być odbierana, jako atak. Ale to chyba mniej istotne w tej dyskusji :) Być może w podręcznikach psychologii ten temat był badany i są na niego odpowiednie "paragrafy".

...to dręczy mnie temat - jakie konkretne zachowania seksualne i okołoseksualne sprawiają, że wy faceci określacie daną kobietę uległą w łóżku lub nieuległą
Poproszę o listę konkretnych zachowań, które korelują z danym typem osobowości seksualnej i bez ogólników typu "kobieta uległa daje dominować w łóżku mężczyźnie"

Uważam, że jeśli wydzielimy uległość kobiety związaną z praktykami BDSM jako osobny temat, to seksualna uległość kobiety jest po prostu poddaniem się woli mężczyzny wraz czerpaniem z tego przyjemności z samego aktu ulegania. Ta czerpana przyjemność może dotyczyć także zachowań seksualnych i okołoseksualnych, które w pierwszej chwili, gdy on tego chce, mogą się jej wydawać nieatrakcyjne.
Przykłady, których chciałaś mogą się wydawać banalne i możemy ich wszyscy doświadczać na co dzień.
Uważam jednak, że różnica pomiędzy byciem uległą, a nieugległą polega na tym, że jak on czegoś chce, to ma to niemal zawsze. Dlaczego? Bo jej to niemal zawsze sprawia przyjemność.
Porównałbym to trochę prymitywnie do budowy przewodu elektrycznego :) Gdzie rdzeń jest miedziany i to on przewodzi prąd, ale ma też otoczkę, która jest równie istotna dla przepływu prądu. I dla kobiety ten rdzeń, czyli działania seksualne są zawsze nierozerwalnie związane z otoczką - czyli uległością.

Przykłady:

Para idzie na imprezę. Jest mało czasu. On widzi ją, jak ona się maluje i nagle on bardzo się podnieca i chce ją wziąć. Podchodzi do nie niej od tyłu, ściąga jej spodnie lub podciąga sukienkę i ją po prostu bierze. Bez pytania o zgodę. I ona temu ulega, bo to dla niej ważniejsze niż to, że się spóźnią. W normalnym życiu taka akcja zapewne często występują w okresie godowym. Ale później, często takie działania samca po prostu ją irytują. Nie wątpię, że nie trzeba wcale okresu godowego, żeby takie scenariusze miały miejsce. Ale różnica moim zdaniem jest taka, że przy kobiecie uległej można tak robić niemal zawsze.

Następny przykład - akt seksualny, obojgu jest cudownie, ona prawie szczytuje. Nagle on chce zmienić pozycję na jakąś gimnastyczną i tak właśnie skończyć. Przeciętnie, część kobiet będzie wtedy podkurzona, ale kobieta uległa przyjmie taką zmianę pozycji jako coś oczywistego i przyjemnego - ona daje się prowadzić samcowi. I sprawia jej to rozkosz.

Kolejny - ona przychodzi późno do łóżka i rano musi wstać do pracy. Ma kilka godzin snu. On o tym wie, ale bardzo chce ją przelecieć. Bezpardonowo rozkłada jej nogi, wchodzi w nią i z nią kopuluje. Kobieta uległa mimo zmęczenia w większości przypadków będzie szczęśliwa, że samiec ją wykorzystał. Kobieta nieuległa w zależności od cyklu, nastroju i stażu może zrobić krzywdę samcowi przy takiej jego próbie :)

Chciałaś przykładów - oto właśnie moje

Przykłady można rozciągać także na techniki seksualne, gdzie on czegoś chce, a ona mniej. Ona jednak zgadza się dla niego i to ją właśnie w tym podnieca, że on właśnie tego pragnie. Że to on prowadzi.

Uważam, że nie należy też wcale stawiać znaku równości pomiędzy uległością w łóżku z uległością w życiu. To wcale nie musi iść w parze ze sobą.
Ale oczywiście co para, to inne zwyczaje

Ja na przykład jestem uległy w stosunku do mojej żony w kwestiach ubioru :) Moja żona ma doskonały gust. Ja o tym wiem i otwarcie jej mówię, że jestem w tym obszarze uległy :) Nie jest to ani dla mnie temat tabu, ani dla naszych znajomych :)
 
Kobieta

Ta_Ola

Cichy Podglądacz
"Im bardziej kobieta jest oddana i uległa, tym prędzej opanuje ją mężczyzna i zniszczy zupełnie; jednakże im jest groźniejsza i bardziej niewierna, im gorzej się z nim obchodzi, im bezczelniej nim igra, im mniej okazuje mu litości, o tyle więcej wzbudzi w mężczyźnie lubieżności, tym silniej będzie przez niego kochana i uwielbiana."

Leopold Sacher- Masoch, Venus in furs

Jest tylko nieliczna grupa mężczyzn, którzy opierają się tej zasadzie opisywanej przez tą myśl. Ci jak się po czasie okazuje, że nie są wrażliwi na takie traktowanie, są tak silni, że tracimy ochotę, siłę i potrzebę, na bycie takimi jak w cytacie. Wówczas stajemy się uległe ale tak prawdziwie, wiemy bowiem, że ta uległość nie sprawi nam bólu, nie uchybi kobiecości, nie doprowadzi do niczego z czym mogło by nam być źle.
Ta uległość nie ma nic z tym co większość opisuje, jest głębsza niż uległość seksualna, która jest jej jedynie dopełnieniem chociaż w zachowaniach seksualnych wcale nie musi.
Teoretycznie można powiedzieć, że przegrałyśmy ale jest to właśnie nasze zwycięstwo i nagroda w postaci naszego życiowego "dominatora"
 
Kobieta

D'Arc

Erotoman
A Ty jaka jesteś w związku i jaka sypiali?😋
Myślę, że kluczowe jest w moim przypadku, niby freudowsko-niechcący użycie tego czasownika w czasie przeszłym 😆 w tym miejscu chcę siebie samą przeprosić za robienie sobie żartów z mojego własnego nieszczęścia, jestem już chyba na najwyższym poziomie autoironii gdzie nie wiadomo czy śmiać się czy płakać 😂 / 😭
 
Mężczyzna

Swiezak

Erotoman
Myślę, że kluczowe jest w moim przypadku, niby freudowsko-niechcący użycie tego czasownika w czasie przeszłym 😆 w tym miejscu chcę siebie samą przeprosić za robienie sobie żartów z mojego własnego nieszczęścia, jestem już chyba na najwyższym poziomie autoironii gdzie nie wiadomo czy śmiać się czy płakać 😂 / 😭
I dalej nie uzyskałem odpowiedzi.
W takim razie trzeba to sprawdzić organoleptycznie 😜
 
Mężczyzna

forhir

Cichy Podglądacz
Zasadniczo, to moim zdaniem nalezy odroznic relacje lozkowe od relacji zwiazkowych. Jestem czlowiekiem wrazliwym, uczuciowym, natomiast dosyc ostre BDSM jest mi bardzo bliskie i to w obie strony. W zasadzie z kazda kobieta, z ktora bylem w zwiazku robilismy sobie bardzo ponizajace, wulgarne i dla wielu wydawaloby sie niemoralne rzeczy. Jednakze, poki to obu stronom pasuje, a nawet bardzo pasuje, to chyba na tym wlasnie polega milosc? By sie spelniac we wszystkich plaszczyznach.

Zastrzeglbym tez w tym miejscu, ze mnie pociagaja wylacznie kobiety ponadprzecietnie inteligentne, otwarte, z wlasnym zdaniem oraz baaaardzo mocnym charakterem. Zawsze rozmawialismy absolutnie szczerze o swoich preferencjach seksualnych, fantazjach, zboczeniach i wzajemnie jeszcze sie stymulowalismy w rozwijaniu tego wszystkiego.

Moja osobista teoria jest rowniez to, ze w kazdej kobiecie jest pragnienie wulgarnego, brutalnego seksu i zdominowania przez mezczyzne. Mysle tez, ze wiele przedstawicielek plci pieknej po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy, bo nikt im tego jeszcze nie pokazal, a sa zbyt wstydliwe, by nawet same przed soba otwarcie, w glowie, pewne rzeczy sobie powiedziec.

Jak to sie pieknie mowi oczy sa zwierciadlem duszy. Nieskromnie powiem, ze naprawde baaaaardzo wiele moge z nich wyczytac i mam detektor na ujrzenie w nich to na ile kobieta jest wyuzdana, po prostu trzeba wiedziec jak patrzec. Natomiast wracajac, zestaw mocny charakter+intelekt+otwartosc w zasadzie jest prostym schematem na rownanie dajace nadzwyczajne wyuzdanie. Oczywiscie, poza sporadycznymi wyjatkami od tej zasady. Temat mozna byloby jeszcze ciagnac, ale niezla to pora by sie polozyc do lozka, zamiast wypisywac swoje opowiesci dziwnej tresci na forum erotycznym :D
 
Mężczyzna

kardamon

Cichy Podglądacz
Ciężko to ująć całkiem bez ogólników, bo w tego typu dynamice liczy się też cały buildup, który potem skutkuje pewnymi zachowaniami. Można się np. spuścić na twarz kobiecie zarówno uległej, jak i dominującej, mimo że w ogólnym przekonaniu to wpada raczej w kategorię uległości.

O tym, że moja jest uległa, przekonałem się, gdy po prostu powiedziała "ulżyj sobie", kiedy zaczynałem brać ją od tyłu. Nie wyobrażam sobie dominującej laski czerpiącej przyjemność z bycia wykorzystaną.

Moja była zaś sama wolała nadawać kierunek i np. raz gdy zszedłem do lizania cipki, to po prostu złapała mnie za szczękę i wróciliśmy do całowania.
 
Kobieta

Dessi'79

Cichy Podglądacz
Się wypowiem ... jako biseksualna kobieta, która w relacjach, raczej, prowadzi... Mówimy o zachowaniach, nie o typach kobiet i to mnie sie podoba. Etykiety są wygodne jak dres po pracy, ale to konkret robi robotę...D/S nie opiera się na tym, czy ktoś lubi "być grzeczną dziewczynką"... Sprawdza się konkretne zachowania, które można zmierzyć w skalach SAS, czy HISA:

Kto inicjuje? Czyli kto zaczyna, proponuje czas, miejsce, tempo, pozycję.

Kto potrafi odmówić? Asertywne "nie", zatrzymanie sytuacji.

Kto negocjuje? Ustalenie granic, zabezpieczeń, bezpieczników.

To czyste konstrukty, umowne ramy, które pozwalają jakoś oswoić chaos pożądania... Troszku... Jak dla mnie, zdrowego chaosu nie da się poskromić checkklistą. Jest bliżej absurdalnego teatru Becketta, gdzie dopiero w improwizacji okazuje się, kto dziś mówi, kto słucha, a kto nagle zmienia scenariusz. Niestety, głębiej kopiąc, często kręci się to wokół dziecięcej potrzeby uwagi i kontroli... "Uległe partnerki" to, bywaja, po prostu kobietami, które nie dostały wystarczająco zabawek w przedszkolu, a ci, którzy koniecznie chcą je "klasyfikować", to z kolei mali chłopcy w za dużych spodniach, którzy desperacko próbują udowodnić, że ich superego nie śpi, przekuwając żywą dynamikę erotyczną w tabelkę: kolumna "uległa" - kolumna "nieuległa". Jakby kobieta w łóżku była bardziej algorytmem niż ciałem, duszą i wolą. W tej logice jawi się jako ta, która nie dyskutuje, nie stawia granic i czeka na sygnał pana i władcy, a "nieuległa", ta wredna, co ma własne zdanie, inicjuje i, o zgrozo, potrafi powiedzieć "nie". Czyli w praktyce: każda żywa kobieta...
Jasna sprawa, że biznes "myli" zabawę rolami z patologią, a raczej wykorzystuje dla potrzeb własnych... Trza być zorientowanym, czy partner/ka faktycznie chce grać w spektaklu, czy tylko stoi na scenie, bo nie zna innego scenariusza. Patologicznie uległy człowiek nie uprawia seksu z drugim, tylko z cudzym spojrzeniem, które go definiuje. Nie ma tu "bycia dla siebie", jest tylko "bycie dla pana'. A że panem może być ktokolwiek to już tylko dramat w kilku aktach, bez scenariusza i bez pointy. Wynaturzona zależność nie ma nic wspólnego z erotyczną grą To nie jest "chcę ci się oddać", tylko "nie umiem istnieć inaczej, jak tylko oddając się". To już nie jest seks, to jest wygodne narzędzie dla tych, którzy lubią kontrolować cudzą pustkę.
Uległość z wyboru nie oznacza braku siły, a dominacja nie mówi o braku empatii. Obie postawy mogą być równie sprawcze, pod warunkiem, że stoją na gruncie zgody i komunikacji. Osoby praktykujące takie role mają dobry, a często lepszy, dobrostan psychiczny niż klub "waniliowy".
 
Kobieta

D'Arc

Erotoman
W sumie to cofam, że pytanie adresowane tylko do facetów. Ciekawa jest w sumie też perspektywa kobiet w tym temacie 🤔
 
Mężczyzna

forhir

Cichy Podglądacz
Się wypowiem ... jako biseksualna kobieta, która w relacjach, raczej, prowadzi... Mówimy o zachowaniach, nie o typach kobiet i to mnie sie podoba. Etykiety są wygodne jak dres po pracy, ale to konkret robi robotę...D/S nie opiera się na tym, czy ktoś lubi "być grzeczną dziewczynką"... Sprawdza się konkretne zachowania, które można zmierzyć w skalach SAS, czy HISA:

Kto inicjuje? Czyli kto zaczyna, proponuje czas, miejsce, tempo, pozycję.

Kto potrafi odmówić? Asertywne "nie", zatrzymanie sytuacji.

Kto negocjuje? Ustalenie granic, zabezpieczeń, bezpieczników.

To czyste konstrukty, umowne ramy, które pozwalają jakoś oswoić chaos pożądania... Troszku... Jak dla mnie, zdrowego chaosu nie da się poskromić checkklistą. Jest bliżej absurdalnego teatru Becketta, gdzie dopiero w improwizacji okazuje się, kto dziś mówi, kto słucha, a kto nagle zmienia scenariusz. Niestety, głębiej kopiąc, często kręci się to wokół dziecięcej potrzeby uwagi i kontroli... "Uległe partnerki" to, bywaja, po prostu kobietami, które nie dostały wystarczająco zabawek w przedszkolu, a ci, którzy koniecznie chcą je "klasyfikować", to z kolei mali chłopcy w za dużych spodniach, którzy desperacko próbują udowodnić, że ich superego nie śpi, przekuwając żywą dynamikę erotyczną w tabelkę: kolumna "uległa" - kolumna "nieuległa". Jakby kobieta w łóżku była bardziej algorytmem niż ciałem, duszą i wolą. W tej logice jawi się jako ta, która nie dyskutuje, nie stawia granic i czeka na sygnał pana i władcy, a "nieuległa", ta wredna, co ma własne zdanie, inicjuje i, o zgrozo, potrafi powiedzieć "nie". Czyli w praktyce: każda żywa kobieta...
Jasna sprawa, że biznes "myli" zabawę rolami z patologią, a raczej wykorzystuje dla potrzeb własnych... Trza być zorientowanym, czy partner/ka faktycznie chce grać w spektaklu, czy tylko stoi na scenie, bo nie zna innego scenariusza. Patologicznie uległy człowiek nie uprawia seksu z drugim, tylko z cudzym spojrzeniem, które go definiuje. Nie ma tu "bycia dla siebie", jest tylko "bycie dla pana'. A że panem może być ktokolwiek to już tylko dramat w kilku aktach, bez scenariusza i bez pointy. Wynaturzona zależność nie ma nic wspólnego z erotyczną grą To nie jest "chcę ci się oddać", tylko "nie umiem istnieć inaczej, jak tylko oddając się". To już nie jest seks, to jest wygodne narzędzie dla tych, którzy lubią kontrolować cudzą pustkę.
Uległość z wyboru nie oznacza braku siły, a dominacja nie mówi o braku empatii. Obie postawy mogą być równie sprawcze, pod warunkiem, że stoją na gruncie zgody i komunikacji. Osoby praktykujące takie role mają dobry, a często lepszy, dobrostan psychiczny niż klub "waniliowy".

Jestem pod wrazeniem! Nie tylko bardzo madre slowa, ale jeszcze w przepieknej formie. W zasadzie "czyste konstrukty, umowne ramy" mozna odniesc do kazdej dziedziny zycia. Tutaj trzeba byloby sie odwolac do Jean-Jacques'a Rousseau i jego umowy spolecznej, ale to nie w ten temat chcialbym sie zaglebiac. Jestem zdania, ze tego chaosu pozadania lepiej nie poskramiac. Nawet troszku ;)

Moglabys nieco rozszerzyc te skale SAS i HISA? w tym kontekscie? Nieznane mi to byly wczesniej terminy, troche popytalem o nie chatGPT, mam ogromny dystans do lekarzy zajmujacych sie mozgiem, bo poki co, to plywaja w glebinach bez pluc, rak oraz nog. Widze, ze rozmawiam ze swiatla osoba, takze chcetnie przeczytalbym co masz na ten temat do powiedzenia.
 
Kobieta

Dessi'79

Cichy Podglądacz
Jestem pod wrazeniem! Nie tylko bardzo madre slowa, ale jeszcze w przepieknej formie. W zasadzie "czyste konstrukty, umowne ramy" mozna odniesc do kazdej dziedziny zycia. Tutaj trzeba byloby sie odwolac do Jean-Jacques'a Rousseau i jego umowy spolecznej, ale to nie w ten temat chcialbym sie zaglebiac. Jestem zdania, ze tego chaosu pozadania lepiej nie poskramiac. Nawet troszku ;)

Moglabys nieco rozszerzyc te skale SAS i HISA? w tym kontekscie? Nieznane mi to byly wczesniej terminy, troche popytalem o nie chatGPT, mam ogromny dystans do lekarzy zajmujacych sie mozgiem, bo poki co, to plywaja w glebinach bez pluc, rak oraz nog. Widze, ze rozmawiam ze swiatla osoba, takze chcetnie przeczytalbym co masz na ten temat do powiedzenia.
Żem się nawymądrzała, trza do tablicy podejść...

SAS i HISA, to narzędzia badawcze. Stosują je akademicy, klinicyści, edukatorzy ds. zdrowia seksualnego, czyli jeśli już ktoś zanurza się w te głębiny, to z mapą danych w dłoni, a nie z gołą intuicją...
Sexual Assertiveness Scale, to psychometryczna skala mająca na celu zmierzenie asertywności seksualnej kobiet, a konkretnie trzech domen: inicjowania zbliżenia, odmawiania niechcianych kontaktów i negocjowania zabezpieczeń. Stosuje się ją m.in. w programach wsparcia zdrowia seksualnego, np. negocjowania prezerwatywy, ale też w badaniach nad przebiegiem relacji, satysfakcją związkową i historiach z traumą w tle.
Hurlbert Index of Sexual Assertiveness, to skala asertywności seksualnej, zarówno w populacjach ogólnych, jak i specyficznych (choćby uzależnieni).
To narzędzia naukowe, które odsiewają puste etykiety od rzeczywistego zachowania. D/S to sprawa piękna. ale żeby się nim cieszyć, warto wiedzieć, czy partner gra z tobą świadomie, czy tylko powtarza jakiś schemat. I to właśnie próbują wychwycić takie SAS-y i HISA-y...
Znajdziesz ogrom publikacji...

PS. CzatGPT to zuo, najgorsze :cautious:
 
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry