Jako, że temat dotyczy powstrzymywania się od masturbacji, a to dotyczy także mnie, jako w miarę normalnego osobnika płci samczej... Więc, jak wiele osób już mówiło w młodości (czyli w wieku 13/16 lat - wcześnie zacząłem) były momenty, że potrafiłem się 'zaspokajać' codziennie, a nawet częściej
Ale pewnego razu (jakiś czas temu, ok. dwóch lat) powiedziałem sobie 'dość!'. Trochę pomogło, ale przyznać muszę, że wolę mam silną i teraz masturbuję się raz na jakiś tydzień, dwa, zależy od wielu czynników.
I żeby nie było wątpliwości nie mam dziewczyny, a ogólnie to jestem dzięwiętnastoletnim prawiczkiem poszukującym Miłości przez duże eM :roll: :wink:
Moja rada: jeśli ktoś naprawdę chcę przestać, to musi tego poprostu mocno chcieć, ale nie widzę powodu, żeby uznawać onanizm za coś złego. Nie żyjemy w klasztorach, gdzie nie wolno robić nic poza biczowaniem i życiem w ascezie...