Kiedyś oglądaliśmy razem. Na początku prawie nigdy nie dokończyliśmy oglądania

. Później był taki czas że moja żona stała się jakaś inna, opryskliwa i niechętna to jak zaczynałem jakieś pieszczoty w trakcie oglądania to zwyczajnie zostałem zjebany czy chcę oglądać film czy co, bo jak chciałem iglądać to mam się zająć oglądaniem a nie przeszkadzać. Po takim tekście to już mi się nie chciało nwet konia zwalić. Całą atmosferę h.... strzelił. No i to był mniej więcej koniec oglądania filmów razem. Teraz jak chcę jej coś puścić to wogule nie jest zainteresowana. W najlepszym wypadku mogę jej pokazać jakąś krótką scenkę, jakiś wybrany fragment max 5 minut na zasadzie "co o tym myślisz ? możemy coś takiego spróbować ? " i to wszystko.