Moi drodzy,
Jestem instruktorem nauki jazdy i chciałbym poruszyć temat wątku erotycznego na linii instruktor/ka - kursant/ka.
Jestem młodym, podobno przystojnym i zabawnym gościem poniżej 30 roku życia. Z moich doświadczeń wynika, że jakbym chciał to mógłbym zaliczyć co 3 swoją kursantkę.
Zaznaczę od razu, że do swojej pracy podchodzę profesjonalnie - na pierwszych jazdach opowiadam trochę o sobie, m.in. skąd pochodzę, jak długo uczę i dlaczego zacząłem to robić, również wspominam że mam narzeczoną. Często przez kilka pierwszych lekcji, kiedy kursantka jest jeszcze nieco zestresowana absolutnie nic się nie dzieje, żadnych dwuznacznych tekstów czy sytuacji. Jednak w większości przypadków po jakimś czasie kobiety często podejmują temat naokoło-erotyczny. Mam tutaj na myśli teksty typu „ooo a tutaj to po co mnie wywiozłeś hihi” „no ja nie wiem co my w nocy na tym placu będziemy robić”. Standardem jest narzekanie na swojego ówczesnego partnera jeżeli takiego posiadają.
Nie ukrywam, że na kurs prawa jazdy często przychodzą naprawdę ładne, młode (ale i milfy się zdarzają ) dziewczyny i skłamałbym mówiąc, że nie chciałbym z tej ich młodości (lub też dojrzałości) skorzystać - oczywiście to tylko fantazje, choć z niektórymi znajomość wchodziła na taki poziom że mogłem tylko odpowiedzieć „zróbmy to”.
 ) dziewczyny i skłamałbym mówiąc, że nie chciałbym z tej ich młodości (lub też dojrzałości) skorzystać - oczywiście to tylko fantazje, choć z niektórymi znajomość wchodziła na taki poziom że mogłem tylko odpowiedzieć „zróbmy to”.
Ciekawi mnie czy wy macie jakieś doświadczenia z waszego kursu na prawko? Może wasi znajomi?
Co sądzicie o tym, że 8 na 10 instruktorów jest po rozwodzie?
Zapraszam do dyskusji!
			
			Jestem instruktorem nauki jazdy i chciałbym poruszyć temat wątku erotycznego na linii instruktor/ka - kursant/ka.
Jestem młodym, podobno przystojnym i zabawnym gościem poniżej 30 roku życia. Z moich doświadczeń wynika, że jakbym chciał to mógłbym zaliczyć co 3 swoją kursantkę.
Zaznaczę od razu, że do swojej pracy podchodzę profesjonalnie - na pierwszych jazdach opowiadam trochę o sobie, m.in. skąd pochodzę, jak długo uczę i dlaczego zacząłem to robić, również wspominam że mam narzeczoną. Często przez kilka pierwszych lekcji, kiedy kursantka jest jeszcze nieco zestresowana absolutnie nic się nie dzieje, żadnych dwuznacznych tekstów czy sytuacji. Jednak w większości przypadków po jakimś czasie kobiety często podejmują temat naokoło-erotyczny. Mam tutaj na myśli teksty typu „ooo a tutaj to po co mnie wywiozłeś hihi” „no ja nie wiem co my w nocy na tym placu będziemy robić”. Standardem jest narzekanie na swojego ówczesnego partnera jeżeli takiego posiadają.
Nie ukrywam, że na kurs prawa jazdy często przychodzą naprawdę ładne, młode (ale i milfy się zdarzają
Ciekawi mnie czy wy macie jakieś doświadczenia z waszego kursu na prawko? Może wasi znajomi?
Co sądzicie o tym, że 8 na 10 instruktorów jest po rozwodzie?
Zapraszam do dyskusji!
 
				


 
 
		 
 
		

 
 
		